Pokazywanie postów oznaczonych etykietą różne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą różne. Pokaż wszystkie posty

sobota, 3 grudnia 2022

Mikołajkowo dla Ukrainy...

 

wystawiam dwa journale...

to owoc moich tegorocznych, letnich poczynań...

w okładki ze starych książek wkleiłam kartki farbowane różnymi, naturalnymi technikami, 

tzw. eco dyeing...

do każdego albumu dołączam ręcznie robiony pędzel do tzw. mark making, czyli robienia lini, wzorów czy tekstur...

Aukcje trwają do 06.12.2022 do godziny 20.00...poniżej linki:)




Journal poziomy : ma trochę mniej stron niż pionowy, ale za to ma unikatowy układ...

stron jest sporo, poniżej tylko kilka:)

Link do aukcji na FB w ramach grupy Make Art Not War. Razem dla Ukrainy : TUTAJ































rdza...uwielbiam:)



























Journal pionowy jak pisałam ma więcej stron, ponieważ sama okładka była grubsza....

poniżej tylko kilka:)

Link do aukcji na FB w ramach grupy Make Art Not War. Razem dla Ukrainy : TUTAJ
































































































na koniec moja ulubiona strona:)



Zapraszam serdecznie do licytacji:)


niedziela, 20 marca 2016

niebieskie...



jaja mi się zamarzyły...gdybym wiedziała ile z tym zachodu nie wiem czy bym się zdecydowała...
zeszło mi całe sobotnie popołudnie i wieczór...
cyzelowanie z gotowaniem jajek, żeby żadne nie pękło...oczywiście się nie udało, więc dogotowywałam drugi raz...najmniejsze pęknięcie zielenieje...a wierzcie mi, nie jest wcale to ładna zieleń...co chwila przewracanie w garnku, żeby równo się barwiło...niestety na początku przewracałam metalowa łyżką i na części powstały rysy...w końcu wzięłam drewnianą...barwnik mokry jest bardzo wrażliwy na dotyk, dopiero po wyschnięciu można ze spokojem jajka chwytać...myślałam, ze ciemniejsze będą ładniejsze, więc połowę barwiłam długo...faktycznie przy schnięciu ciemnieją jeszcze bardziej...finalnie mnie podobają się te najjaśniejsze, barwione najkrócej...trzy nawet zmyłam i barwiłam od nowa, dzięki czemu mam całą paletę odcieni, bo zabarwiły się jeszcze inaczej...a wszystko barwione wywarem z czerwonej kapusty...zostawiłam go, może jeszcze dobarwię i wymienię te porysowane, choć i takie mają urok:)

























i jeszcze kompozycja w prawdziwym ptasim gniazdku:








gdyby ktoś był zainteresowany, instrukcja TUTAJ 

miłego wieczoru:)



niedziela, 24 stycznia 2016

farbowane :)


moje pierwsze próby farbowania zakończone sukcesem...jestem bardzo zadowolona z uzyskanych odcieni...są delikatne, wypłukane i wszystkie można z sobą łączyć:





oliwkowo-szare











lila












niebieskawe











szare







mieszanie barwników:




a tak wyglądają wszystkie razem:


no to do roboty:)

buziaki:)




piątek, 18 grudnia 2015

choinka...tekstylnie...:)


choinkowo u mnie...do zeszłorocznych filcowych dorobiłam koronkowo-płócienną, a czekam jeszcze z niecierpliwością na drewnianą...postanowiłam zaryzykować i zrezygnować w tym roku z żywej...czy to dobry pomysł, okaże się w Święta...na razie cieszy mnie wymyślanie ozdób na nią:)

dzisiaj chciałam Wam pokazać tę tekstylną...zrobioną na bazie formy z papier mache...miała stanąć w pracowni, ale docelowo skończyła w salonie, bo jedna z filcowych pojechała do Katowic...:)





























główna jej ozdoba oprócz czubka, to Cynkowa gwiazdka:)










miłego weekendu i przygotowań do Świąt:)*



środa, 6 sierpnia 2014

"artefakty"...


wiecie, że u mnie ostatnio bardziej fotograficznie niż craftowo...
ale okazuje się jedno z drugim ma wiele wspólnego...
biegam często fotograficznie z grupą przyjaciół po opuszczonych miejscach...
a tam...
można znaleźć wiele ciekawych "artefaktów", bardzo przydatnych przy craftowych poczynaniach...
w garażu nazbierało się już tego, więc czas było coś wykorzystać:)

na początek przytargałam do domu okno i wieko od skrzyni...
 (spytacie gdzie skrzynia?...skrzynia też była, ale nie wzięłam, 
bo tego dnia nie było już miejsca w bagażniku:))

no więc mooocno zakurzone drewno wyszorowałam...

wieko posłużyło jako tło kolażu...
















natomiast okienną ramę wykorzystałam jako dodatkowe obramowanie sztućcowego obrazka...



obok niej nareszcie powiesiłam dwa płócienne obrazki kupione....3 lata temu...się doczekały:)
tak powstał komplet do kuchni:)




kolejna porcję drewnianych "artefaktów"" przytargałam na działkę...
tam wymoczyłam drewno porządnie w stawie...w tym upale wyschło w ciągu dnia...
w dwóch skrzynkach ułożyłam skromne kompozycje z bibelotów...
 






a w kolejnej okiennej ramie, na podkładzie z szarego płótna
wyeksponowałam ulubione stare, dziecięce zdjęcia...










wszystko zawisło w kącie wypoczynkowym,
cieszy moje oczy i przypomina o tych odwiedzonych, opuszczonych miejscach:)



wszystkie drewienka są cuuudnie, naturalnie spatynowane przez czas i takie najbardziej lubię...:)


 bym zapomniała o starej kanie...na mleko?...
i drewnianych raszkach na porcelanowych nogach....
jeszcze szukam dla nich miejsca w ogrodzie:)



coś tam jeszcze w garażu zostało....do mojej pracowni:)

buziaki:)*