A właściwie motyl z nogawki.
Najstarsza zażyczyła sobie być motylkiem na balu przebierańców. Proszę bardzo!
Skrzydełka z rajstop:
i sukienka z jednej nogawki ogromnych spódnico-spodni nabytych na wagę:
niestety, zdjęcia były robione rano, przed wyjściem do przedszkola, a po powrocie już nie bardzo było co fotografować... :)
Z drugiej nogawki powstałą piękna suknia na Bal Zimy, ale jej nawet nie zdążyłam uwiecznić przed wyjściem, a zabawa była tak, ze wszystkie koraliki poodpadały. A takie piękne marszczenia nimi zrobiłam. Ale cóż, dziewczę zażyczyło sobie suknie od samej ziemi, wiec właściwie można się było tego spodziewać :)