22 kwietnia 2021

Ciepły powiew wiosny...

 Jakiś czas temu moje drogie dziecko poprosiło mnie o sweterek.

Reakcja była entuzjastyczna, ale realizacja nie aż tak. W grudniu nastąpił zakup włóczki w miejscowym sklepie. Wybór kolorów - dziecko.

1 lutego 2021

Alter Ego

 Całe wieki mnie tu nie było.

I na początku pomyślałam: no i co z tego?

Ano nic. Wiem, że wejścia na tego bloga są znikome. Co więcej, dobrze mi z tym.

Zatem przybywam, żeby nadrobić jakieś zaległości. Można by nazwać to miejsce pamiętnikiem tworów. Zatem wpis ku pamięci. Dla samej siebie.


Przechodzimy więc do meritum.

Szydło wciąż na pierwszym planie. Szycie od dłuższego czasu leży i kwiczy.

Pokażę tu dziś moje dwie "lalki". Ostatnio szydlę tylko zwierzaki, ale te dwie wyszły ze mnie w sposób naturalny. Nie mogłam oprzeć się pokusie ich "urodzenia". Są w jakimś sensie dość osobiste, bo to moje dwie odsłony. Czasami jednej we mnie jest więcej, czasami drugiej.

Starsza jest Babcia, a ściślej Babcia Bronia (imię na cześć mojej prawdziwej Broni, pierwszej nauczycielki szydła).

4 czerwca 2020

Szydełkowe czary mary...

Początkiem moich rękodzielniczych przygód było szydełko...i do szydełka ostatnio wracam lub z szyciem je łącze.

Dziś pokażę Wam trzy bluzki. Na szydełku oczywiście.

Pierwsza jest dla mnie i jest to próba okiełznania darmowego wzoru od hiszpańskiej szydełkowej dizajnerki Laury  Jej top nazywa się top Amelia i wykonałam go na rekomendowanej włóczce hiszpańskiego producenta casasol filicor.

22 kwietnia 2020

S jak sukienki...

S jak dwie sukienki gwoli ścisłości.
Jedna dla mnie, sprzed roku!!! i druga dla mojej Zosi sprzed 2 tygodni.

Ta dla mnie powstała z myślą o plaży. Lekka, zwiewna i wygodna w ściąganiu i zakładaniu. Niestety nie do końca jest taka wygodna. Ciut za krótki stan i trochę jednak niedopasowana długość, czyni ją nieidealną na lekkie wyjście plażowe. 
To moja inwencja, więc błędy były nieuniknione.
Niemniej jest ok i  w tym roku nie zamierzam z niej rezygnować, jeśli dane mi będzie móc wyjść na plażę.

Voila!

12 listopada 2019

B jak bluzki...

Tego lata większość bluzek, w których chodziłam były uszyte przeze mnie. Muszę stwierdzić, że napawa mnie to dumą!

Spróbuje pokazać Wam kilka z nich, bo choć nie są idealne, są moje :)


Na pierwszy ogień idzie szara:

8 lipca 2019

wild birds...

Życie toczy się dalej. Musi.
Wakacje zaplanowane, więc trzeba jechać.
Wietrzenie głowy w nowym miejscu to zawsze dobry pomysł.

Teraz czas ogarniać garderobę,...ale okazało się, że dziecka plecak już mały i trzeba uszyć nowy, bo nie mieści się ze swymi niezbędnymi rzeczami w starym. Nie dziwota, bo stary ma już 4 lata. Możecie go zobaczyć tu.

Różnica między starym i nowym to nie tylko rozmiar, ale i sposób uszycia.

23 czerwca 2019

(nie)kolorowy post...

Chyba nigdy tak naprawdę nie byłam zwolennikiem czarnego koloru. Podobał mi się i pewnie miałam jakieś czarne ciuchy w swojej szafie, ale raczej wolałam ciemne odmiany niebieskiego i butelkową zieleń...dalej lubię.
Z biegiem czasu jednak mam odwagę nosić także jaśniejsze i żywsze kolory, kwieciste wzory, a  czasami nawet i krzykliwe...
Dowodem przemian jest poniższa bluzka.