poniedziałek, 11 listopada 2024

Małe formy w scrapbookingu

 Ostatnio chyba mam w sobie "małego lenia". Tworzę niewiele, ale zawsze... Tego taga stworzyłam na kawałku kartonu, żeby poćwiczyć pewną technikę. Będzie służył jako zakładka do książki.




Cztery małe ATC przydadzą się do zielnika, który powstaje. Do ich stworzenia użyłam stempli, które pokolorowałam farbami akwarelowymi i kredkami. Ciągle uczę się kolorowania i łączenia kolorów. To jest fantastyczne odkrycie, które sprawia mi wielką frajdę.

ATC - to najmniejsza forma w scrapbookingu.
Artist trading card - artystyczna karta kolekcjonerska o wymiarach 3,5x2,5 cala  ( 8,9x6,4 cm ).
Na odwrocie takiej karty powinny znaleźć się dane, takie jak: tytuł pracy, imię i nazwisko autora lub jego pseudonim, data powstania karty i dane kontaktowe ( adres mailowy, fanpage lub strona internetowa) oraz nazwa wymiany i numer karty w serii - ponieważ karty te służą do wymieniania się nimi z innymi twórcami.

Kiedyś, wiele lat temu popełniłam gafę. Nie wiedziałam, że na rewersie trzeba umieścić swoje dane. W ogóle wtedy niewiele wiedziałam na ten temat i wysłałam moje karty ATC na wymiankę bez podpisania ich. Osoba, z którą się wymieniłam napisała do mnie, że trzeba je podpisać. Było mi wstyd, że o tym nie wiedziałam i poprosiłam, żeby w moim imieniu podpisała ateciaki.






wtorek, 5 listopada 2024

Cenne chwile - październik 2024

 Teraz dopiero, gdy nie mogę się ruszyć z domu, ponieważ jestem po operacji - dostrzegam, że wszystkie cenne i radosne chwile były wtedy, gdy gdzieś wyjeżdżałam lub spotykałam się z kimś. Wiem, że obecna sytuacja jest przejściowa i bardzo doceniam ten czas. Wykorzystuję go na zatrzymanie się i podróż w głąb siebie.

W październiku cieszył mnie każdy promyk słońca oraz kilka wyjść do pobliskiego lasu, gdy jeszcze mogłam normalnie chodzić.





Dość nieoczekiwanie zdecydowałam się na kobiece spotkanie na urzekającej kawie. Takie spotkania odbywają się w ramach Klubu Urzekającej raz w miesiącu w różnych miastach Polski. Więcej o tym projekcie dowiecie się tu: KLIK. Jestem z tego bardzo zadowolona. Poczułam się wyjątkowo dobrze !  Podczas spotkania znalazłam inspirację i spokój. 



poniedziałek, 28 października 2024

Art Journal od początku !

 Kiedyś napisałam, że tworzę art journal. Dostałam od moich czytelników parę pytań : co to jest i o co w tym wszystkim chodzi ? Dlatego postanowiłam wyjaśnić kilka kwestii.

Journal - oznacza dziennik, art - sztuka /ang./

Art journal - dziennik artystyczny. To kreatywny zapis myśli, emocji, planów lub wspomnień za pomocą ilustracji. 

Dziennik można prowadzić malując farbami, pisakami, ołówkiem, wklejając gotowe ilustracje lub robiąc kolaże z wycinków gazet. Technik pracy jest naprawdę wiele. Można numerować swoje wpisy, datować, podpisywać, umieszczać cytat lub myśl. Można brudzić kartki na różne sposoby i własne palce, a co najważniejsze -  mieć z tego radość ! 

W art journalingu nie obowiązują żadne zasady. Tworzysz tak, jak  podpowiada Ci serce.

Dawniej tworzyłam swój art journal, lecz zaprzestałam. Teraz, po latach wróciłam do tematu. Zaczęło się od tego, że zapisałam się do grupy o charakterze prywatnym na FB o nazwie " ARTJOURNAL - to mnie interesuje". Przez pewien czas tylko oglądałam prace innych, aż do dnia, w którym administratorka ogłosiła, że trzeba coś robić, żeby w tej grupie być. Osoby, które nie tworzą będą usunięte z grupy, a że mi się ta twórczość bardzo spodobała to chwyciłam za mój notes, farby, pędzle i tak się zaczęło !

Są w grupie ogłaszane zadania i wyzwania, ale nie ma konieczności brania udziału we wszystkim. Są nagrywane warsztaty i filmiki instruktarzowe. Społeczność jest bardzo motywująca do pracy twórczej. Dobrze mi tam !

Dziś pokażę Wam jeden z moich wpisów do journala oraz dwa tagi. Wpis powstał przy użyciu papierowej serwetki. Tworząc go popełniłam kilka błędów, ale ciągle się uczę, więc wybaczcie mi te niedoskonałości.


Tag w scrapbookingu to mała forma w kształcie prostokąta. Jeden wąski brzeg jest dekoracyjnie ścięty i ma otwór na tasiemkę. Tag może służyć jako zawieszka przy prezencie, mała pocztówka lub zakładka do książki. W tym tagu wykorzystałam kartkę ze starej książki jako tło oraz liścia umieszczonego pod folią.


Drugi tag stworzyłam według kursiku Matilde Fab. Było dużo malowania, eksperymentowania i chlapania farbami. Kolejne zdjęcia ukazują jak powstawał od początku.






Mam nadzieję, że rozwiałam Wasze wątpliwości odnośnie art journalu, a może nawet zachęciłam kogoś do takiej formy tworzenia ?

wtorek, 22 października 2024

Drezno - perła baroku

 Podróż do Drezna wymyśliłam sobie już dawno, zupełnie nie wiem dlaczego. 

Miasto położone jest we wschodniej części Niemiec, nad rzeką Łabą. Niedaleko stąd do krainy geograficznej w Górach Połabskich o pięknej nazwie: Szwajcaria Saksońska. Wybierając się w tę podróż nie mieliśmy dokładnie sprecyzowanych planów odnośnie zwiedzania. Jednak udało nam się odwiedzić wiele interesujących miejsc, a nawet wypić kawę na zamku Zwinger.

Zwinger to kompleks pałacowy z ogrodami, zbudowany na początku XVIII wieku z inicjatywy elektora saskiego i króla Polski z saskiej dynastii Wettynów, Augusta II Mocnego.

Nazwa budowli pochodzi od miejsca, w którym został wybudowany. Pałac został wzniesiony pomiędzy zewnętrznymi a wewnętrznymi murami obronnymi Drezna. Przestrzenie takie nazywane były "Zwingerami" ( międzymurze ).

W pałacu mieści się Galeria Obrazów Starych Mistrzów, w której znajdują się zbiory malarstwa europejskiego XV-XVIII wieku, pokaźna kolekcja porcelany chińskiej, japońskiej, koreańskiej i miśnieńskiej oraz salon matematyczno-fizyczny.






Ogromny zegar z miśnieńskiej porcelany wygrywa kuranty co 15 minut.


W zwieńczeniu Bramy Koronnej znajduje się herb Rzeczypospolitej oraz 4 orły podtrzymujące polską koronę królewską.








Cholerabrunnen to neogotycka fontanna zbudowana w połowie XIX wieku jako wyraz wdzięczności mieszkańców za to, że epidemia cholery, która w latach 1841-1842 dotknęła wiele sąsiednich obszarów ominęła Drezno.



"Orszak książęcy" to malowidło ścienne, którego autorem jest Wilhelm Walther - malarz historyczny i profesor Akademii Sztuk Pięknych. W latach 1872- 1876 przeniósł on zaprojektowany przez siebie obraz na ścianę dziedzińca, stosując specjalną, trwałą, znaną w starożytności technikę sgraffito. 
W latach 1906-1907 malowidło przeniesiono na ok. 25 tysięcy ceramicznych kafelków miśnieńskiej porcelany. 
W 1945 roku w bombardowaniach zostało zniszczone prawie całe historyczne centrum miasta. Ściana z malowidłem pozostała praktycznie nienaruszona. Pod wpływem temperatury i pożarów trawiących miasto malowidło niejako wtopiło się w ścianę. Ma ona 101,9 metrów długości i 10,5 metrów wysokości.



Kościół Maryi Panny na Nowym Rynku - Frauenkirche na Neumarkt.

We wrześniu 2024, kiedy odwiedziliśmy Drezno powódź nawiedziła południową część Polski. W Dreźnie i okolicznych miasteczkach były zamknięte niektóre ulice, ponieważ rzeka Elba rozlała się poza swoje koryto, a jej wody wylały się na ulice miast oraz na pola. Pod wodą znalazły się promenady i sklepiki położone przy rzece. Mimo to miasto cały czas odwiedzały tłumy turystów.




Oprócz historycznych budowli w mieście są również miejsca nowoczesne, które warto odwiedzić. Pasaż Artystycznych Dziedzińców - Kunsthofpassage to dzielnica, którą ja nazwałam dzielnicą artystów. Tworzy ją pięć połączonych ze sobą podwórek XIX - wiecznych kamienic. Każde podwórko zaprojektował inny artysta. Każde ma inny styl i charakter. Kunsthof powstało w 1999 roku.
"Instrument" stworzony na elewacji z metalowych rynien i rur podobno podczas deszczu gra. Cała dzielnica jest kolorowa i tworzy artystyczny klimat. W podwórkach mieszczą się liczne kafejki, sklepiki i manufaktury. Z powodu zauroczenia tym wszystkim zostawiłam kurtkę w kawiarni i dopiero, gdy byliśmy w drodze do samochodu przypomniałam sobie o niej. Trzeba było wracać.








W niewielkiej odległości od dzielnicy artystów znajduje się najpiękniejsza mleczarnia świata. Powstała w 1880 roku. Założycielem był Paul Pfund, który posiadał 6 krów i gdy przeprowadził się do miasta chciał sprzedawać ludziom świeże mleko. Dojenie krów odbywało się w witrynie sklepowej tak, aby klienci mogli obserwować cały proces.
Paul Pfund założył laboratoria, dzięki którym wprowadził pasteryzację mleka i zaczął produkować mleko skondensowane. Uruchomił fabrykę tektury i produkował etykiety na swoje produkty w wielu językach. Był bardzo przedsiębiorczy, a Jego firma była samowystarczalna począwszy od warsztatów samochodowych po przedszkola dla dzieci pracowników.
Wnętrze sklepu mlecznego od podłogi aż po sufit jest pokryte ręcznie malowanymi kafelkami. Można tu kupić wszystko, co zawiera mleko, jak również kosmetyki, słodycze, pocztówki, pamiątki. My znaleźliśmy polski akcent pod postacią cukierków "krówek" oraz kosmetyków Ziaja.








Drezno to piękne miasto, pełne kontrastów. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.