Pełnia lata zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie wakacyjnym „Moje wymarzone wakacje”
Do wygrania dwa egzemplarze najnowszej powieści Katarzyny Bondy „Klatka dla niewinnych”.
Aby wygrać wystarczy w komentarzach w kilka zdaniach opisać swoje wymarzone wakacje .
Najciekawsze dwie wypowiedzi w ocenie redakcji Kobiecych Pasji zostaną nagrodzone.
Konkurs trwa do 18 sierpnia 2021 do 24:00. Nazwiska zwycięzców zostaną opublikowane na stronie w dniu 20.08. 2021.
Zapraszamy do udziału i życzymy powodzenia.
Recenzja
Pomagał ofiarom. Tropił przestępców. Teraz to on jest głównym podejrzanym.
Katarzyna Bonda prezentuje przerażający i pełen napięcia kryminał w iście mistrzowskim stylu. A w nim – krwawa zbrodnia owiana tajemnicą, mroczne sekrety sprzed lat oraz Hubert Meyer, zdeterminowany, by odkryć prawdę. „Klatka dla niewinnych”, piąta część uwielbianej przez czytelników serii o psychologu śledczym, w księgarniach już od 28 lipca!
Czterdzieści trzy ciosy nożem. Tak pożegnała się z życiem Róża Englot. Obok otwartych ran na jej ciele sprawca pozostawił coś jeszcze – klucz. Gdy mąż kobiety, skazany za to brutalne zabójstwo, kończy odsiadywać wyrok, w warszawskiej kamienicy rozgrywa się kolejna tragedia. Z balkonu na siódmym piętrze, w niewyjaśnionych okolicznościach, wypada teściowa Englota. Kobieta ginie na miejscu. Szybko okazuje się, że do zdarzenia doszło podczas przepustki skazanego. Brakuje jednak twardych dowodów, które umożliwiłyby postawienie mu zarzutów.
Róża nie może już nic powiedzieć, a po tragicznej śmierci matki w milczeniu pogrąża się także jej syn, Jonasz. Trwa w bezgłosie osiem lat. Co widział i co wie milczący czternastolatek? Co otwiera, co zamyka pozostawiony na szyi zmarłej klucz? Czego miała nie ujawniać Róża Englot? Czy ktoś jeszcze zna sekret jej męża? A może pozostawiony na jej ciele przedmiot to przestroga dla innych?
Weronika Rudy prosi Huberta Meyera o przyjazd do Warszawy i ekspertyzę. Kiedy profiler zagłębia się w szczegóły, odkrywa, że sposobem na dotarcie do prawdy może być wyjaśnienie sprawy zaginięcia Anety Malinowskiej.
Choć dziewczyna przepadła bez śladu niemal dwie dekady temu, Meyer doskonale ją pamięta – twarzy ofiar, tak jak miejsc odnalezienia zwłok, nigdy się nie zapomina. Przed laty nie udało mu się wskazać winnego. Czy Meyer zdoła powstrzymać mordercę zanim zginie ktoś jeszcze?
Hubert działa po swojemu – niekonwencjonalnie, ale profesjonalnie. Szybko okaże się, że pytań jest więcej niż odpowiedzi, a przeszłość osób zamieszanych w zbrodnię pełna jest przemocy, bólu i zła. Kiedy Meyera dzieli już tylko krok od poznania prawdy, sprawa przybiera zaskakujący obrót. Do tej pory pomagał ofiarom, tropił przestępców. Teraz to on stał się głównym podejrzanym…
Katarzyna Bonda – najpopularniejsza autorka powieści kryminalnych w Polsce. Jest autorką serii kryminalnej z Hubertem Meyerem („Sprawa Niny Frank” „Tylko martwi nie kłamią”, „Florystka”, „Nikt nie musi wiedzieć”), tetralogii z profilerką Saszą Załuską („Pochłaniacz”, „Okularnik”, „Lampiony” i „Czerwony Pająk”), a także powieści kryminalnych inspirowanych prawdziwymi zdarzeniami „Miłość leczy rany” i „Miłość czyni dobrym”. Pisarka ma w dorobku również dokumenty kryminalne: „Polskie morderczynie” oraz „Zbrodnia niedoskonała” i „Motyw ukryty” napisane wspólnie z Bogdanem Lachem. Do tej pory książki Katarzyny Bondy sprzedały się w Polsce w nakładzie przekraczającym dwa miliony egzemplarzy. Są wydawane w 15 krajach. Prawa do wydań zagranicznych zakupiły największe wydawnictwa na świecie, m.in. Hodder & Stoughton i Random House. W kwietniu 2021 roku stacja TVN wyemitowała serial „Żywioły Saszy” na podstawie „Lampionów”.
„Klatka dla niewinnych”
Autorka: Katarzyna Bonda
Premiera: 28.07.2021
Wydawnictwo: MUZA SA
Sklep on-lineSklep on-line z produktami najwyższej jakości
|
9,093 total views, 1 views today
Moje wymarzone wakacje… chyba się spełniły. Rok temu spędziłam je właśnie tak, jak lubię. Wykorzystałam każdy moment najlepiej, jak tylko mogłam, rozpoczęłam nową pracę, w której poznałam wielu nowych ludzi. Spotykałam się ze znajomymi, z którymi od dłuższego czasu nie miałam okazji się widzieć, jeździłam nad jezioro i przeżywałam pierwsze randki w najpiękniejszych miejscach, jakie znam. Wszystko to zwieńczone litrami wody z cytryną i książkami czytanymi w wolne wieczory. Nic poza tym nie jest mi chyba potrzebne i mam ogromną nadzieję, że również z tegorocznych wakacji będę tak samo zadowolona.
Kuba to kraj moich marzeń
z pewnością dostarczyłaby mi mnóstwo wrażeń,
gdy mój mąż będzie za łódki sterem,
a ja najszczęśliwszym jego współpasażerem,
to rejs przez morza i oceany!
należeć będzie do bardzo udanych,
Z rumem w dłoni będę salsę boso na ulicy tańczyła,
a przy tym zawsze się dobrze bawiła.
Moje wymarzone wakacje… A co, jeśli już były? A co, jeśli każde kolejne będą gorsze od poprzednich? A co, jeśli już nigdy nie poczuję tego luzu? Jeśli już nigdy nie odetchnę pełną piersią? Nie zachwycę się zapachem świeżo skoszonej łąki? Nie przegadam całej nocy do białego rana? Nie upiję się bez konsekwencji? Nie poznam przyjaciół na lata i miłości do grobowej deski? A co, jeśli najlepsze już za mną?
Moje wymarzone wakacje… Widzę je tak Wakacyjny dzień, czerwiec 2031- Poranek, jak zwykle Ja zaspana i potargana leniwie przeciągnęłam się na kanapie „jeszcze minutę” szepnęłam w myślach i stuknęłam świecący wyświetlacz brzęczącego telefonu. Budzik nie dawał za wygraną, dzwonił jak najęty – „daj mi pospać draniu!” warknęłam chwytając telefon w rękę. Tym razem już nie były to tylko słowa w myślach a słowa wypowiedziane pretensjonalnym tonem z zaspanych ust, spojrzałam na ekranik 5:15 wielką czcionką podkreślone dwa razy. I to jedno spojrzenie wystarczyło, zerwałam się jak poparzona – Samolot, muszę zdążyć bo inaczej przepadną mi wakacje mojego życia!!! (od czasu do czasu wybieram się samotnie z aparatem fotograficznym i odetchnąć od zgiełku dnia codziennego) Pośpiesznie się ogarnęłam, łyknęłam odrobinę kawy i udałam się na lotnisko. Zdążyłam, w ostatniej chwili. Tak cała ja, trzpiotka chodząca z głową w chmurach Zostałam przeprawiona i skierowana na pokład. Lot trwał kilka godzin, potem 30 min samochodem i przeprawa małym stateczkiem. Tak, jest z tym trochę zachodu ale warto! Wreszcie, tu jestem! Moje ukochane miejsce, raj na ziemii ❤️ Mały domek otoczony błękitnym morzem i piaskiem. W oddali malownicze miasteczko – to jest to co kocham! Byłam tak nakręcona że tylko wyjęłam aparat, rzuciłam walizkę i wyszłam na przechadzkę! Spacerowałam wzdłuż plaży, morska bryza muskała moje ramiona, twarz i włosy. Pod stopami czułam ciepły piasek nagrzany od słońca – rozpierała mnie radość, byłam tak szczęśliwa że zaczęłam tańczyć do muzyki której słuchałam w mp3 – no co, przecież nikogo tu nie ma to szaleć można! Zaczęłam kręcić piruety, jeden… drugi I… Bum! Ściana? Przecież tu nie ma „wszystko w porządku?” z myślowych głębin wyrwał mnie męski, ciepły, lekko przerażony głos – otworzyłam oczy i ujrzałam maskę samochodu „wszystko w porządku?” tajemniczy głos powtórzył pytanie „tu za Panią” dodał, odwróciłam się i zamarłam – za mną stał zatroskany facet o ciemnych błąd włosach, pięknych orzechowych oczach – „ja…” mruknęłam „może niech pani siądzie” zaproponował „ja…” powtórzyłam gapiąc się prosto w te cudne oczy, tak to najpiękniejsze oczy jakie widziałam Tak właśnie poznałam najcudowniejszego faceta pod słońcem. Nie minęła godzina a my gadaliśmy tak jak byśmy znali się całe życie. On przyjechał tu w tym samym celu co ja- wakacje życia. Spontan, relax, przygoda z aparatem i odcięcie się od codzienności. Popołudnie spędziliśmy spacerując i odkrywając najdziksze zakątki tego magicznego miejsca. Powoli zbliżał się wieczór, wcale nie miałam ochoty się z Nim rozstawać, najchętniej wtuliłabym się w jego ramiona. Taaak mogę pomarzyć – pomyślałam i wgapiona w fale muskające piaszczysty brzeg. Już od godziny siedziałam sama walcząc z natrętnymi romantycznymi scenariuszami obijającymi się wewnątrz mojej głowy, ta cisza zdecydowanie pada mi na mózg Czas zmykać do domku, zaczęłam zbierać manatki. Telefon, aparat i plecak – nagle na twarzy poczułam ciepło a oczy spowiła ciemność „zgadnij kto to” krzyknął radośnie znajomy męski głos, odwróciłam się i ujrzałam JEGO – ” a już myślałam że porywają mnie kosmici” powiedzialam posyłając mu jeden wielki uśmiech ” a może ja jestem kosmitą?” odpowiedział, po czym chwycił mnie za dłoń i dodał ” zapraszam na mój statek”. Poszłam bez oporów ja kosmitów się nie boję Po kilkunastu minutach jazdy znaleźliśmy się w domku znajdującym się na jednej z dzikich plaż. A właściwie na tyłach tego domku. Tam był pomost, a na pomoście rozłożony kocyk. W okół rozstawione świeczki, takie malutkie i rozsypane płatki róż. Na kocyku były dwa nakrycia a po środku stała butelka tutejszego wina (pierwszy raz próbowałam tego trunku!) stała w specjalnym wiaderku z lodem. Sceneria wyrwans niczym z romantycznego filmu, jak jeden z tych scenariuszy które… Zaraz zaraz, dziewczyno puknij się w głowę. To tylko kolacja – besztając swoje myśli siadłam na przeciwko B. „i jak Ci się podoba?” zapytał „tu jest cudownie” westchnęłam wpychając sobie jednen wielki kawałek pizzy do ust. B zaśmiał się i otworzył trunek który pierwszy raz widziałam na oczy i zrobił nam po drinku ,poczułam orzeźwiającą nutę granatu „Chcesz?” spytał, przytaknęłam i po chwili mój kieliszek zaczął wypełniać się rubinowym płynem. Zapach granatu był intensywniejszy, słodycz z goryczką – pierwsze co przychodzi mi na myśl to bezludna rajska wyspa- drzewka tego cudownego owocu skompane w słonecznych pocałunkach, grzechem byłoby nie spróbować trunku – Słodycz ,szczypta orzeźwienia , łyżeczka lekkości i odrobina soczystości – te nuty smakowe łączą się powstaje jeden jedyny wyjątkowy smak . Smak pełny słońca i kolorów – letni pocałunek schowany w jednej butelce . Jeden łyk sprawia że wznoszę się wysoko ponad chmury – tylko Ja ,ta niebiańska słodycz i czar soczystych pocałunków pieszczących moją duszę i podniebienie w magicznej krainie rozkoszy… B dolał odrobinę, włączył muzykę i poprosił mnie do tańca. Słońce powoli zaczęło zachodzić – czas się kurczył, właściwie chciałam iść nim całkowicie się ściemni ale ON delikatnie przyciągnął mnie do siebie, otulił w ramiona i stwierdził że nigdzie mnie nie puści. Nie miałam wyboru, zostałam. Siedzieliśmy na pomoście. W okół błyskały świeczki a my wtuleni w siebie podziwialiśmy nocne niebo. Otoczona jego silnymi ciepłymi ramionami, wsłuchana w melodię jego serca dzierżąc w dłoni kieliszek z drinkiem przeżywałam najpiękniejszą i najromantyczniejszą chwilę w swoim życiu. Niech ta chwila trwa, niech ten jeden dzień będzie wieczny!!! Ja, On i ten cudowny trunek, który dodał nam odrobinę odwagi – Gdyby nie ten rubinowy płyn pewnie dawno byłabym w domku. To były moje najpiękniejsze wakacje – romantyczne, sensualne chwile. Sen nocy letniej. Marzenie, słodycz ❤️ W tym roku minęło dokładnie 10 lat od tego wydarzenia i naszego spotkania, od tamtej pory jesteśmy nierozłączni ja i mój ukochany B jesteśmy żywym dowodem na to że romantyczne historie i magia to nie tylko fikcja – nigdy nie zapomnę tego dnia ❤️. Dla mnie to najcudowniejszy moment jaki mogłam przeżyć!!! Tak właśnie widzę oczyma mojej wyobraźni wakacje moich marzeń
Jestem zaczytaną kobietką i uwielbiam świat fantazji, dzięki, której czytając mogę przenieść się myślami w miejsca opisane w książkach, dlatego na wymarzone wakacje wybrałabym się do Dubrownika, aby przejść śladami akcji „Gry o tron”, by na własne oczy zobaczyć zamki i tereny, które posłużyły do opisu „Królewskiej przystani” w serialu.
Moje wymarzone wakacje to: namiot , rzeka i najbliższe mi osoby (córka i partner) . Szum drzew, śpiew ptaków, pieszczacy wiatr , otulająca przyroda – nic więcej nie trzeba do szczęścia .
Moje wymarzone wakacje to wakacje nad Bałtykiem. Uwielbiam szum morza, odgłosy mew, ciepły i miękki piasek pod stopami. Obowiązkową pozycją są gofry I lody. I oczywiście zachody słońca, które nad Bałtykiem są najpiękniejsze.
Wymarzone wakacje to dla mnie wbrew pozorom nie morze i plaża, trzydzieści stopni Celsjusza, bikini i drink z palemką, lecz mięciutki kocyk, bujany fotel, dobra herbata i jeszcze lepsza książka, a wszystko to przy akompaniamencie deszczu stukającego o dach, który łagodzi wyrzuty sumienia, że znów nie wyszliśmy z domu, bo pochłonęła nas lektura.
Marzenia, by pchały nas do przodu muszą być odważne i szalone, dlatego ja na swoją wymarzoną wycieczkę wybrałabym się do stolicy Kuby- miasta Hawana! Rok 2020 nauczył mnie, że nie warto odkładać podróżniczych marzeń na później, gdyż nigdy nie wiadomo jak zmieni się nasze życie i zweryfikuje nasze palny. Dlatego ja opracowałam już cała checklistę atrakcji do przeżycia i marzeń do zrealizowania! By żyć pełnią życia póki ono trwa chciałabym:
– odnaleźć ten zielony szalony polski Fiat 126p i przejechać się nim po starym mieście podziwiając Plaza de la Catedral
– iść na spacer śladami Ernesta Hemingwaya
– zrolować na udzie cygaro
– zdobyć przepis na najlepsze na siwcie mojito i nauczyć się je przyrządzać
– opanować język hiszpański nieco ponad te klika niecenzuralnych slow które znam z telenowel
– tańczyć na ulicy aż po świt w gorących rytmach salsy
– zmierzyć kolibra- najmniejszego ptaka na świecie
– zgubić się i odnaleźć kubańską cząstkę swojej duszy w Habana Vieja
– przeżywać ,doświadczać, czuć ten niesamowity niespotykany nigdzie indziej na świecie klimat !
Moje wymarzone wakacje to leżenie na leżaczku z nowością książkową i czytanie
Moje wymarzone wakacje to relaks oraz swoboda,
Pobyt w ukochanym miejscu wigoru na jesień mi doda.
Schafbrücke – raczej nic Wam to nie mówi, nic dziwnego,
Na próżno szukać na mapie miejsca tak malutkiego.
Jednak pałam do tej miejscowości prawdziwą miłością,
Jadąc tam każdego roku z wielką radością.
Na pewnym wzgórzu, otoczonym lasem tajemniczym,
Jest szkółka jazdy konnej, wille, może i leśniczy.
Wzdłuż kolorowych domków płynie chłodna rzeka,
Zawsze mnie ochładza (nie umiem się doczekać!).
W ogrodzie prababci rosną dzikie jabłka, piękne róże,
Rozpamiętując to, marzą mi się częstsze podróże
Do ukochanego zakątka, mojej bezpiecznej przystani,
Gdzie każdy mieszkaniec ciągle się uśmiecha, zagai,
Gdzie upały bywają znośniejsze, jedzenie – niebo w gębie,
Godzinami wędruję, nad głowami jaskółki i gołębie,
A gdy nachodzi mnie ochota na zakupowe podboje
Dwa kwadranse i już na miejscu, chyba się wystroję,
Wpadnę też do ZOO, tamtejszej największej atrakcji,
Porobię kilka zdjęć, wyszczerzę się do surykatki.
Później, wieczorem, wrócę do domu rodzinnego,
Bo tamto miejsce to coś dla mnie niezwykle cennego…
Moim podróżniczym wakacyjnym marzeniem jest zobaczenie Norwegii. Jest to kraj , który oferuje wiele atrakcji przez cały rok. Chciałabym jednak zwiedzić go wiosną lub latem. Oczami wyobraźni już widzę Bergen – stolicę fiordów, pełną magicznych, drewnianych domów , w tle charakterystyczne siedem gór oraz Lofoty – miejsce ukształtowane przez fiordy w formie wielkiego ramienia, które rozciąga się daleko w głąb morza. Chciałabym spróbować lokalnych potraw przyrządzanych z owoców morza i jagnięciny a także zobaczyć białe, piaszczyste plaże i Muzeum Wikingów Lofotr. Marzeniem jest także zobaczenie Tromsø -miasta położonego na półwyspie Tromshalvøya „stolicy Arktyki”. Otaczające go strome góry i głębokie fiordy są tak blisko centrum miasta, że można je podziwiać z głównej ulicy. Wierzę, że kiedyś tam pojadę, bo marzenia są od tego, żeby je spełniać.
Moim marzeniem jest zagraniczna wycieczka na wyspę Bali. A oto mój wymarzony plan podróży:
1. Chciałabym popływać z żółwiami podczas snorkelingu.
2. Odwiedzić park wodny Waterbom. Uwielbiam szaleństwo na zjeżdżalniach w aquaparkach, dlatego nie ominęłabym takiej okazji.
3. Koniecznie wybrałabym się zobaczyć piękne wodospady.
4. Chciałabym wejść na szczyt wulkanu Gunung Batur i podziwiać wschód słońca z tej perspektywy.
5. Pojechałabym do Sacred Monkey Forest Sanctuary, aby zobaczyć na żywo śliczne małpki.
6. I oczywiście pływanie w morzu oraz basenach hotelowych
Moje wymarzone wakacje latem?
Opowieść o tej podróży zaczynam zatem.
Biały, drobny piaseczek na plaży,
a nad nim na hamaku Ola się praży
Pod hamakiem dzieci babki z piachu stawiają,
foremeczkami się bawią, z kamyczków wieże ustawiają.
Ja z książką się relaksuję,
nad opalenizną przy tym pracuję
Gdy słońce zaczyna na skórze obrazy malować,
to znak- do morza trzeba się ewakuować.
A tam- warstwy turkusu na siebie nachodzące,
wszelkie jego odcienie, wręcz pasy malujące.
Rybek bogactwo w barwach fluoroscencyjnych-
nie chcę już mieć przed oczami obrazów innych.
I nasze dzieci płetwy i maski zakładają,
potem świat podwodny z zachwytem poznają.
Tu rybki, tam piękny kształt rafy koralowy,
nikt nie chce już nad wodę wyciągać głowy.
Popołudniami spacery leniwe odbywamy po obfitym w roślinność wybrzeżu,
kwiaty egzotyczne i palmy- zapomnieć można o szarościach i beżu.
Gdy synek usypia, mój mężczyzna obok liśćmi mnie wachluje,
a wieczorem dzielnie owada jakiegoś na firance upoluje
Taki kierunek wymarzonej podróży naszej czwórce wybrałam,
w wyobraźni już nieraz tę małą wysepkę na Malediwach zwiedzałam
Moje wakacyjne ścieżki prowadzą do mojego ogrodu. Żadne Seszele, Malediwy czy Kanary nie dadzą mi tyle satysfakcji co mój ogród. Pełen kwiatów, warzyw, owoców, oczko wodne, śpiewające ptaki, altana, grill, boisko. Czego chcieć od życia więcej? Urlop trwa tylko dwa tygodnie, a ja w moim ogrodzie mam raj przez cały rok. Mnóstwo atrakcji sportowo-kulinarnych, wszyscy przyjaciele blisko i mnóstwo wolnego czasu. Moje wakacyjne plany wcale nie prowadzą daleko. Wystarczy, że otworzę drzwi od domu i jestem w prywatnym raju.
Po ponad roku pandemicznych ograniczeń pewnie należałoby napisać, że człowiek marzy o babskim wypadzie do Paryża, technoparty w Berlinie czy górskim rajdzie z paczką przyjaciół. W czasie kolejnych lockdownów odkryłam jednak własny introwertyzm. I ocenzurowałam słowo „muszę”. I pewnie wyjdę na zadufaną w sobie mizantropkę, ale najbardziej kuszą mnie samotne wakacje nad Bałtykiem: wylegiwanie się na gorącym piasku, długie spacery po plaży, wieczory z kieliszkiem wina i książką. Bez planu, bez zegarka, z pełnym przyzwoleniem na grzeszne przyjemności: lody i jagodzianki, krwawe kryminały i niezbyt ambitne komedie w małym nadmorskim kinie. Marzę o wakacjach w rytmie spokojnej jazzowej improwizacji pod roboczym tytułem „Co mi w duszy gra”…
W lesie kleszcze
wirus w mieście
komar w trawie
rzęsa w stawie
piasek w bucie
w myślach chucie
fochy żony
w morzu glony
wolna chata
posmak lata
lody w kubkach
bosa stópka
w banku kredyt
w nosie nieżyt
dno w kieszeni
ból goleni
tłoczno w klubie
sporo w czubie
pamięć gubię…
Lato? Lubię!!!
Wymarzone wakacje ciężko sprecyzować, Jest tyle możliwych scenariuszy, miejsc, zachowań..
Niekoniecznie będą nimi dla mnie ciepłe kraje.
Bardziej, nieco spokoju, gdy dzień nastaje.
Chwila dla siebie i dla (przyszłego) męża,
Potem jakąś książka, to też całkiem odpręża.
Może też jakaś dobra, mocna, świeżo parzona kawa.
A może kieliszek wina, choć.. w południe trochę nie wypada.
Gdy brzuchy zgłodnieją – wspólne gotowanie,
Wreszcie trochę czasu na porządne sprzątanie…
Czas w domku, nie w górach – a w naszym skromnym miasteczku,
Tak po prostu, bez zmartwień, na wygodnym łóżeczku!
Moje wymarzone wakacje to egzotyka, świat inny niż nasz: odurzające zapachy, mistyczne doznania, egzotyczne smaki, niezwykłe pamiątki z przeszłości i krańcowo różne pejzaże…czyli TUNEZJA, kraj wciśnięty pomiędzy Algierię i Libię. Zawsze chciałam przemierzyć ją na wielbłądzie. Tak jak podróżowali Beduini, wojownicy, filozofowie i poeci. SAHARA, właśnie w jej tunezyjskiej części można zobaczyć wszystkie rodzaje i odcienie pustyni, kamieniste i piaszczyste wzgórza. Marzeniem jest posłuchać cichego niby gwizd śpiewu pustyni, patrzeć, jak piasek wędruje i wszystko zgarnia po drodze. Wiele słyszałam o najpiękniejszych tam zachodach słońca, kiedy purpurowa kula znika za hałdami czerwonego piasku. Podumać i pomarzyć z wszechobecną podczas odpoczynku i spotkań sziszą, czyli fajką wodną. Przy wonnym dymie, mocnej herbacie z liściem świeżej mięty, wymieniać plotki i poglądy. No i przywieść niezwykłą pamiątkę, talizman, dłoń Fatimy – jeden z najbardziej rozpowszechnionych talizmanów islamu. Tunezyjczycy wierzą, że kryje ono w sobie boskie błogosławieństwo. Przyjemnie jest pobyć wśród życzliwych i otwartych na różne wpływy, mody, zachowania mieszkańców tego egzotycznego kraju..
Moje wymarzone wakacje to takie, które spędzam z ukochanym. Wędrujemy, szukamy i poznajemy nieznane. Raz w zatłoczonym mieście, gubiąc się gdzieś w szalonym tempie życia. Kolejny raz spokojnie leżąc na trawie gdzieś na wsi słuchając śpiewu ptaków i przytulając się do siebie. Śmiejąc się, wspominając dawne czasy, planując kolejne wyprawy. Cieszymy się swoją obecnością i możliwością podziwiania piękna przyrody, ludzkich wytworów, rozwoju świata i momentami gdzie możemy „zatrzymać czas”.
Moje wymarzone wakacje – jeszcze niedawno brzmiało jak temat wypracowania na języku polskim kilkanaście lat temu, a teraz jest to tak naprawdę pierwsza podróż po otworzeniu granic:) Ja wraz z moją bliską osobą B. gdzieś daleko – ale tak daleko, że ubezpieczenie będzie nieproporcjonalnie drogie, jadąc na motorze przez malownicze krajobrazy w kraju, do którego na lotnisku sprawdzasz czy przypadkiem nie potrzeba wizy. Jedząc lokalne jedzenie, rozmawiając z ludźmi i po prostu spędzając czas – socjalizując się z osobami, którymi nie spotkalibyśmy nigdzie indziej niż w tym niepozornym azjatyckim kraju.
Moje wymarzone wakacje nieodłącznie wiążą się z dwoma warunkami: spędzam je z osobami, które kocham oraz robię to co mnie
Moje wymarzone wakacje są wtedy,spędzam je z osobą, którą kocham oraz robię to,co mnie odpręża.Innymi słowy nie zależą od miejsca…przecież jest
Odkąd pamiętam fascynowała mnie północ. Marzyłam o podróży na Alaskę, do Kanady i Skandynawii, na Syberię. Aktualnie moją wymarzoną podróżą byłby wyjazd na Wyspy Sołowieckie na Morzu Białym, gdzie mogłabym zobaczyć zorzę polarną i zetknąć się z miejscem, gdzie miały swój początek łagry. Stamtąd chciałabym przemierzyć Karelię, płynąc Kanałem Białomorsko – Bałtyckim, zbudowanym rękami więźniów łagrów. Swoją podróż zakończyłabym w Petersburgu. Mieście, które powstało dzięki marzeniu jednego człowieka – cara Piotra I. Sądzę, że byłaby to podróż zachwycająca i pełna kontrastów. Byłoby to spotkanie z oszałamiającą swoją urodą i siłą naturą oraz przerażającą swoim cierpieniem i okrucieństwem historią. Byłoby to zetknięcie z zachwycającymi dziełami ludzkich rąk i przyrody, ale przede wszystkim z niewyobrażalnym przepychem i przytłaczjącym ubóstwem.
Czas wolny to czas odpoczynku
każdy powie szczerze.
Kto może wyjeżdża, nawet na rowerze.
Nie wszyscy tak jednak czas wolny spędzają.
Są bowiem tacy co Kraków kochają!
Ja także Kraków kocham i mówię Wam prędzej,
że maniaków Krakowa jest z każdym dniem więcej.
Wszyscy, którzy Kraków bardzo dobrze znają,
W Krakowie wakacje spędzają, bo wiedzą, że
dzięki wakacjom i Krakowowi odpoczynek mają!
Niezapomniane chwile także przeżywają
i z nową energią do pracy wracają.
Poznajcie więc Kraków
najwyższa już pora!
Kraków dla każdego!
dziecka i seniora!
Jak poznacie Kraków przyznacie mi rację.
Wakacje to Kraków!
Kraków TO WAKACJE!
Książka, koc i olejek do opalania, wakacje mijają zbyt szybko:)
Moje wymarzone wakacje… skończyły się w ostatnią niedzielę. Jeszcze kilka lat temu fantazjowałam o wakacjach gdzieś na drugim końcu świata o niegraniczonym budżecie, ale jakiś czas temu trochę mi się przestawiło w głowie i właśnie w tym roku było dokładnie tak, jak powinno – Ja, Mąż i synek w dwudziestoletnim transporterze przerobionym przez nas samych na kampera przemierzające różne zakątki Polski. Za nami ponad 3000 km i 11 województw – czy były to dzikie Bieszczady czy nadmorskie wioski, wszędzie świetnie się bawiliśmy i nawet trochę kapryśna pogoda, nie była w stanie popsuć nam humorów! Rodzina, kontakt z przyrodą, totalny luz i brak harmonogramów – te wakacje były w końcu spędzone całkowicie po naszemu!
Moje wymarzone wakacje spędziłabym w jakimś ciepłym, pogodnym i radosnym kraju jak Hiszpania, Włochy, Portugalia. Poleciałabym do któregoś z tych państw samolotem, podziwiając widoki zza okien. Gdybym już była w danym kraju, pierwszego dnia rozpakowałabym się w jakimś hotelu, po czym od razu zaczęłabym zwiedzać te wszystkie piękne miejsca, atrakcje, poznać styl życia mieszkańców. Poznałabym kogoś intrygujacego, z kim spędziłabym resztę wakacji, miałabym z tą osobą wspólna relację i więź. Przez niemalże całe wakacje miałabym uśmiech na twarzy i czułabym się wspaniale
Marzeń mam wiele drodzy Przyjaciele Paryż , Londyn, Rzym, ale co z tego jeśli z pieniędzmi u mnie krucho i to jest fakt nigdzie nie byłam już od lat wszystkie wakacje spędzam w domu tego nie życzę nigdy nikomu.
Moje wymarzone wakacje to te spędzone z moim Ukochanym. Poprzez wybuch pandemii nie udało nam się zobaczyć przez blisko 1,5 roku… niefortunnie się zdarzyło, że jest on zawodowym żołnierzem i poprzez wykonywany zawód musi on zmierzać się z wieloma ograniczeniami, a ponieważ mieszka i pracuje we Włoszech, to nie mógł przyjechać do Polski, byśmy spędzili razem czas. Pragnę, aby w tym roku nam się udało i dlatego oczami wyobraźni widzę nas razem, jak spacerujemy wśród zachodzącego słońca w któreś nadmorskiej miejscowości w Polsce. Długo rozmawiamy, ochlapujemy się słoną, morską wodą. On chwyta mnie w swoje objęcia, podrzuca do góry i razem cieszymy się jak małe dzieci, że taka chwila jest tylko dla nas i że to zachodzące słońce na widnokręgu tak wspaniale się rumieni na nasz widok. A po tym cudownym spacerze i rozmowie, siadamy na kocyku, wtulamy się w siebie, otwieramy ulubione wino i je razem sączymy. Bez względu na to, czy akurat mamy pod ręką kieliszki czy zwykłe plastikowe kubeczki. Wdychamy zapach jodu i cieszymy się ze wspólnych chwil we dwoje. Może jest to typowo sielankowy i idylliczny krajobraz na wymarzone wakacje, ale dla mnie w 100% realny i perfekcyjny Byle tylko z najbliższą sercu osobą
Cóż, dzieci wysłać na jakiś niesamowity obóz, a ja porywam męża na którąś z chorwackich wysepek. Ciepła woda, fantastyczny widok, koncert świerszczy,świeże figi prosto z drzewa, lampka wina prosek i ukochany mężczyzna, z którym mogłabym wreszcie pobyć dłużej sam na sam. Niedoścignione marzenie…
W moim przypadku nie ma znaczenia gdzie, a z kim bowiem wakacje marzeń u boku kapitalnie naładowanego wiecznie pozytywną energią towarzysza, w każdym zakątku świata przybiorą mistrzowską rangę przeżycia nieziemskich i niezapomnianych wrażeń, emocji, o zaserwowanie, których już sama kreatywność, pomysłowość współtowarzyszy wyprawy zadba.
Stąd też mówiąc o swoich wakacjach marzeń moje pragnienie jak bumerang szybuje do osoby …
… brata, który 5 lata temu wyruszył na szerokie wody jako lekarz na statkach oceaniczno-morskich i od tamtej pory dryfuje sobie po wodach świata, ale …
… jak tylko skończy się jego 6-letni kontrakt to nastanie właśnie ten wyjątkowo – magiczny czas – czas naszych wspólnych (jak za dawnych lat) wakacji … w końcu!
I nie powiem, ale … tęsknota za moją (jednojajową 😉 połówką bratnią też dała o sobie sowicie znać.
Nie pada, nie leje, nie siąpi… Lato słońca nie skąpi… I reszta zależy ode mnie.
Wymarzone wakacje to oczywiście podróż dookoła świata ze moim narzeczonym. Od zawsze chciałam wyruszyć w podróż śladami starożytnych cywilizacji: Meksyk, Peru, Egipt, Grecja, Indie, Chiny i Japonia – to są moje wymarzone destynacje, a pierwszą z nich byłaby Japonia. Wprost oszalałam na punkcie tego kraju, w konsekwencji czego tygodniami uczyliśmy się sprawnie jeść pałeczkami, godzinami słuchaliśmy J-rocka oraz oglądaliśmy mnóstwo anime. Tak znacznie odmienna od naszej popkultura robi na mnie duże wrażenie, jednak mimo wszystko nadal bardziej fascynuje mnie historia tego kraju oraz stworzona sztuka. Zderzenie starożytnych zabytków ze współczesnością musi być wyjątkowym przeżyciem.
Moje wymarzone wakacje pragnę spędzić w Bułgarii,
bo lubię Bułgarię za wspaniałe pejzaże.
Za Elenite, Słoneczny Brzeg i plaże
Za stare cerkwie i klasztory wiekowe
Za soczyste arbuzy i jogurty zdrowe
Za słońce i morze, za olejek różany
Za czuszkę, szaszłyki i bakłażany
Lubię Bułgarię i jej gościnnych ludzi
I słońce, które latem tam budzi
Za Warnę i naszego króla Warneńczyka
Za odpowiedni klimat dla biesiadnika
Za radość życia i bałkańską duszę
Tak ją lubię, że lecieć ta
Podczas wymarzonych wakacji zapomniałabym jak brzmi dźwięk budzika, telefon służbowy, dźwięki zatłoczonego miasta. Rankiem budziłyby mnie promienie słońca, w ciągu dnia koił szum fal, do snu kołysał blask księżyca. Przypomniałabym sobie, to uczucie kiedy podczas czytania książki zatrzymuje się świat, czym jest dziecięca beztroska, jak smakują owoce zrywane prosto z drzewa, Każdy dzień byłby nową przygodą.
Marzę o wakacjach w Nowym Jorku. Najpierw zwiedzę 5th Avenue! Kocham biżuterię i dobre kino. To miejsce jest wypadkową moich dwóch fascynacji. Chciałabym ujrzeć ten historyczny sklep. Niczym Audrey Hepburn w filmie Śniadanie u Tiffany’ego przeglądnąć się w jego witrynie. Ale móc też obejrzeć te małe dzieła sztuki, których ceny wprawiają w osłupienie. I kupić chociaż jedną rzecz, która najbardziej by mi się spodobała (choć myślę, że wybór byłby delikatnie mówiąc trudny)! Warto marzyć… Oprócz tego chcę zobaczyć Wall Street i jeden z najstarszych wiszących mostów Brooklyn Bridge. A na Times Square myślę, że już zupełnie zwariuję ze szczęścia. Ja to miasto postrzegam poprzez kadry z filmów i myślę, że moja podróż tam byłaby epicka i w stylu american dream
Kocham ten dźwięk – pomyślałam – obudziła mnie piękna, ptasia melodia. Za każdym razem kiedy wsłuchuję się w ich śpiew, odczuwam w swojej klace piersiowej pewnego rodzaju wibracje. Ostatni raz miałam w sobie to poczucie kiedy czułam radość – a teraz ptaki mi ją podarowały. Przyjemnie. Niespiesznie przetoczyłam się na bok, czując w sobie radosną wibrację otwieram namiot. Nigdy nie wiem jaki widok rano mnie spotka. Moim małym rytuałem jest nabranie powietrza przy zamkniętych oczach, a z wydechem przyjmowanie przestrzeni, która mnie wita danego dnia. Wdech: orzeźwiające, górskie powietrze wypełnia moje płuca. Wydech: niezależnie jak wyglądasz, przyjmuję Cię. Otwieram oczy. Kocham ten widok! – wykrzyknęłam na całe gardło. Nie zważając, że jestem naga wychodzę z namiotu. Naprzemiennie delikatnie mierzwiąc bosymi stopami trawę, przesuwam się z wiatrem do przodu. Leniwie przechodzę w przeciąganie przyglądając się z daleka gromadce alpaków, by płynnie moje ciało zaczęło poruszać się w żywym tańcu. Z gardła wychodzi radosny głos, patrząc w niebo z ramionami rozciągniętymi do boków wiruję dookoła własnej osi. Czuję, że w tym całym wariactwie pozostaje zupełnie normalna! Mimo lęków spakowałam plecak i ruszyłam w wymarzone wakacje. Mimo strachów płynęłam tu kilkanaście dni jachtostopem. Mimo niebezpieczeństwa jestem w drodze 3 miesiąc. Mimo zmartwień życia codziennego, ruszyłam przed siebie – w wakacje od tamtego, niespełnionego życia. Szłam w to miejsce 5 dni, od 4 nie spotkałam żywej duszy, a mimo tego czuję się zupełnie nieosamotniona, jakby ktoś ze mną tutaj był. Czuję się środkiem tego majestatycznego miejsca, a przecież namiot intuicyjnie rozkładałam w nocy – nie widziałam gdzie jestem. Kręcę się dalej, a dookoła monumentalne góry, przepiękna otulającą mnie przestrzeń i ja. Dokładnie pośrodku tego piekna. Przyśpieszam, aż w radosnym zapętleniu opadam na trawę i zaczynam się w niebogłosy śmiać. Zgłodniałam. Na śniadanie zrywam świeże figi do owsianki, zalewam czarną kawę wrzątkiem, siedząc na trawie uderzam kokosem o kamień. Odtwarzam w głowie minione historie z zachwytem. Kocham ten smak – pomyślałam. Smak życia. Mimo tego, że obaw miałam mnóstwo to odważyłam się. Byłam w dżungli, widziałam kapibara, tuliłam się do sekwoi, płynełam z szamanem drewnianą łódką, śpiewałam pieśni z plemieniem przy nocnym ognisku. Odważyłam się by zamarzyć.
Widzę moje wakacje marzeń. Pojawił się przed tym wszystkim strach. A więc gdzie mam zostać?
Moje wymarzone miejsce na wakacje życia to Mazury – tam właśnie się wybiorę
i swoją rodzinkę ze sobą zabiorę!
Moją ukochaną gitarę spakuję koniecznie,
jej dźwięki sprawią, że będzie bajecznie!
Magicznie działa na mnie zielony las,
tutaj staje w miejscu czas!
Gdy na łonie przyrody się znajduję,
maksymalne wyciszenie z dala od problemów odnajduję!
Codzienność szara kolorowa się staje,
kocham słuchać śpiewu ptaków, bo wielką radość mi to daje!
Unoszący się zapach w powietrzu przenosi mnie do bajkowej krainy marzeń,
tak wspaniale relaksuje, czuję magię pozytywnych wrażeń!
Czyste powietrze i szum lasu działa na mnie kojąco,
przyroda jest dla mojej duszy wręcz uzdrawiająca!
Ewidentnie las to miejsce, któremu mogę się zwierzyć,
i nawet najskrytsze tajemnice mu powierzyć.
Dlatego wspólnie wszyscy usiądziemy wśród drzew na polanie,
to będzie idealny sposób na odstresowanie.
Wycieczkę rowerową w plenerze sobie urządzimy
i różne, ciekawe zakątki wspólnie zwiedzimy!
Po jeziorze łódką razem będziemy pływać,
nabierzemy wiatru w żagle, planujemy nowe, piękne miejsca odkrywać.
A wieczorem przy kominku i dźwiękach gitary czas radośnie spędzimy
i piękne chwile sobie wspomnimy!
Mikrofony w dłonie chwycimy
i wesołe karaoke sobie odpalimy!
A gdy piękna pogoda, wieczorem przy ognisku biesiadować będziemy,
wolność i moc zabawy poczujemy!
W tej zaczarowanej krainie
czas cudownie nam minie!
W końcu się odprężymy i zrelaksujemy,
od zwykłej codzienności oderwiemy!
A gdy wrócimy do domu, powspominamy ten cudowny czas,
radość i energia będzie w nas!
Tak bajkowo spędzimy te gorące dni lata
i zapamiętamy je do końca świata!
Wymarzone wakacje to takie, które nigdy się nie kończą. To czas kiedy postanawiasz, że rzucisz wszystko i wyruszysz w podróż dookoła świata. To czas gdy lato będzie trwało niemalże cały rok, a pogoda będzie Ci sprzyjać każdego dnia.
W wakacje najchętniej odwiedziłabym moje ulubione bajkowe krainy z dzieciństwa:
Nibylandię – by pofruwać z Piotrusiem Panem i latającym „Dzwoneczkiem”,
Chatkę Puchatka – by osłodzić czas małym „co nieco”,
Wioskę Smerfów – by zrobić psikusa Gargamelowi i Klakierowi,
Dolinę Muminków – by pozwiedzać okolicę z Włóczykijem i Małą Mi,
Gumisiowy las – by spróbować magicznych Gumijagód,
prehistoryczne „Skalisko” – by zgłębić historię Flintstonów,
futurystyczne „Orbit City” rodzinki Jetsonów – by zachwycić sie kosmicznymi wynalazkami przyszłości.
Takie wakacje bajkowe, wyjątkowe – po prostu SMERFASTYCZNE!!!
Ehh… Rozmarzyłam się…
Moje wymarzona wycieczka to podróż z mężem do Azji, a dokładniej pragnę zwiedzić i poznać fascynujące Chiny. Chciałabym na własne oczy z bliska zobaczyć Mur Chiński, klasztory, wspaniałe świątynie, cudowne ogrody. Poznać niesamowitą tamtejszą kulturę, tradycję i kuchnię. Zwiedzić Pekin, miasto pełne niezwykłych zabytków pochodzących z okresu panowania cesarzy. Spacerować po Placu Niebiańskiego Spokoju, zwiedzić Zimowy
Pałac Cesarski w Zakazanym Mieście i oczywiście przejażdżka słynnymi rikszami. Marzę o rejsie statkiem po Jangcy, najdłuższej rzece Chin, aby
móc podziwiać niezwykłą scenerię jaka ją otacza. Marzenia są po to, by je realizować – tego się trzymam i wierzę, ze kiedyś się spełnią.
Kocham ten dźwięk – pomyślałam – obudziła mnie piękna, ptasia melodia. Za każdym razem kiedy wsłuchuję się w ich śpiew, odczuwam w swojej klace piersiowej pewnego rodzaju wibracje. Ostatni raz miałam w sobie to poczucie kiedy czułam radość – a teraz ptaki mi ją podarowały. Przyjemnie. Niespiesznie przetoczyłam się na bok, czując w sobie radosną wibrację otwieram namiot. Nigdy nie wiem jaki widok rano mnie spotka. Moim małym rytuałem jest nabranie powietrza przy zamkniętych oczach, a z wydechem przyjmowanie przestrzeni, która mnie wita danego dnia. Wdech: orzeźwiające, górskie powietrze wypełnia moje płuca. Wydech: niezależnie jak wyglądasz, przyjmuję Cię. Otwieram oczy. Kocham ten widok! – wykrzyknęłam na całe gardło. Nie zważając, że jestem naga wychodzę z namiotu. Naprzemiennie delikatnie mierzwiąc bosymi stopami trawę, przesuwam się z wiatrem do przodu. Leniwie przechodzę w przeciąganie przyglądając się z daleka gromadce alpaków, by płynnie moje ciało zaczęło poruszać się w żywym tańcu. Z gardła wychodzi radosny głos, patrząc w niebo z ramionami rozciągniętymi do boków wiruję dookoła własnej osi. Czuję, że w tym całym wariactwie pozostaje zupełnie normalna! Mimo lęków spakowałam plecak i ruszyłam w wymarzone wakacje. Mimo strachów płynęłam tu kilkanaście dni jachtostopem. Mimo niebezpieczeństwa jestem w drodze 3 miesiąc. Mimo zmartwień życia codziennego, ruszyłam przed siebie – w wakacje od tamtego, niespełnionego życia. Szłam w to miejsce 5 dni, od 4 nie spotkałam żywej duszy, a mimo tego czuję się zupełnie nieosamotniona, jakby ktoś ze mną tutaj był. Czuję się środkiem tego majestatycznego miejsca, a przecież namiot intuicyjnie rozkładałam w nocy – nie widziałam gdzie jestem. Kręcę się dalej, a dookoła monumentalne góry, przepiękna otulającą mnie przestrzeń i ja. Dokładnie pośrodku tego piekna. Przyśpieszam, aż w radosnym zapętleniu opadam na trawę i zaczynam się w niebogłosy śmiać. Zgłodniałam. Na śniadanie zrywam świeże figi do owsianki, zalewam czarną kawę wrzątkiem, siedząc na trawie uderzam kokosem o kamień. Odtwarzam w głowie minione historie z zachwytem. Kocham ten smak – pomyślałam. Smak życia. Mimo tego, że obaw miałam mnóstwo to odważyłam się. Byłam w dżungli, widziałam kapibara, tuliłam się do sekwoi, płynełam z szamanem drewnianą łódką, śpiewałam pieśni z plemieniem przy nocnym ognisku. Odważyłam się by zamarzyć.
Widzę moje wakacje marzeń. Pojawił się przed tym wszystkim strach. A więc gdzie mam zostać?
Moje wymarzone wakacje można ująć w dwóch słowach: „brak zasięgu”. Chciałabym się znaleźć gdzieś, gdzie naprawdę mogłabym poczuć się jak nowo narodzona. Bardzo ciężko jest w dzisiejszych czasach naprawdę odpocząć i się zresetować – jakkolwiek daleko byśmy nie byli, cały czas utrzymuje się poczucie uwiązania jakąś niewidzialną linką, ciągnącą się od naszego zwykłego monotonnego życia do naszych niepozornie wyglądających, acz jakże niebezpiecznych telefonów komórkowych. Chyba każdy zna to uczucie, kiedy bardzo staramy się zanurzyć w błogim lenistwie i nie myśleć o niczym oprócz własnego samozadowolenia, a wtem przeklęta Jolka z pracy zaczyna symfonię komórkowego dzwonka. Nawet jeśli założymy jakże nieprawdopodobny scenariusz, że nikt nie będzie chciał zakłócić nam w jakiś sposób naszego spokoju, to telefon wcale nie staje się wtedy rozbrojoną bombą. Jak długo istnieje sama możliwość kontaktu z zewnętrznym światem, tak długo będzie nas korcić, żeby wybadać, czy były chłopak nie jest przypadkiem odrobinkę zbyt szczęśliwy albo czy to prawda, że Gośka z liceum jest w ciąży. Mamy tendencję do zajmowania się rzeczami błahymi, które nie poprawiają w żaden sposób naszego samopoczucia ani nic wartościowego ze sobą nie niosą, już na pewno nie zapewniają relaksu! Dlatego w ramach akcji „moje wymarzone wakacje”, bardzo prosiłabym o porzucenie mnie na bezludnej wyspie na dwa tygodnie, gdzie nie ma ani śladu po cywilizacji!
Widzę doskonale – z każdej strony fale!
To wakacje, które nie są nudne wcale!
Czy Morze Śródziemne, czy też Morze Czarne,
to spędzam tam chwile na pewno nie marne!
Czy Morze Egejskie, czy Morze Czerwone,
to spędzam tam chwile na pewno szalone!
A nawet tam, gdzie jest Bałtyckie Morze,
to szum jego fali na wszystko pomoże!
Pragnę w te wakacje ciut morza skosztować,
aby chwil straconych nie musieć żałować!
Moje idelane wakacje to ucieczka z zatłoczonego miasta w leśne trakty, łąki pełne słońca, góry ze świeżym powietrzem, czy spacery po plaży kiedy otacza mnie morska bryza. To natura najlepiej ładuje moje ledwo zipiące baterię, po całym stresie i niepewnościach codzienności. Nie potrzeba mi wiele na idealnych wakacjach, spokoju, otoczenia przyrody i czasu dla samej siebie kiedy mogę prowadzić wewnętrzne dialogi, szukać odpowiedzi w sobie i odpoczywać ciałem i duchem.
Te podróże wciąż mnie rozwijają, pozwalają dojrzewać. Podczas tych wypraw oczywiście najważniejszym towarzyszem jest dobra książka, dzięki której sięgam jeszcze głębiej.
Wymarzone wakacje? Najchętniej spędziłabym je w jakiejś pięknej mazurskiej miejscowości, w małym domku nieopodal lasu, gdzie mogłabym korzystać ze zbawiennego działania dzikiej przyrody. Wreszcie przypomniałabym sobie, jak smakuje idealnie czyste powietrze i jak cudownie brzmi prawdziwa cisza. Na pewno zabrałabym ze sobą kilka książek, które już od dawna wyczekująco zerkają na mnie z półki oraz kota Edka, który nie pozwoliłby, bym przegapiła choćby jeden wschód słońca 😉
Moi drodzy to nie do wiary!
W końcu pojadę na wymarzone Kanary!
Piękna, wakacyjna pogoda, ze złocistym słońcem poflirtuję,
zrelaksowany, jak młody bóg się poczuję.
W oceanie będę brać kąpiele,
leżeć w wielkim hamaku, w cieniu kokosowych palm, poczuć atrakcji wiele,
z aparatem biegać, cykać fotki, ciekawe miejsca fotografować, morską bryzą otulony,
będę śpiewać wniebogłosy jak szalony.
Owocowemu orzeźwieniu się oddam, kolorowe drinki ze słomką wypiję,
będę podziwiać zachody słońca i w zgodzie z delfinami przeżyję.
W mojej zaczarowanej krainie,
czas słodko i wolno popłynie.
Będzie pięknie i magicznie,
poczuję się fantastycznie.
To miejsce znalazłem na końcu świata,
tutaj marzę spędzić gorące dni lata.
Z całą rodzinką na wakacje w polskie góry – Tatry się wybieramy
i całe wyposażenie ze sobą zabieramy.
Domek w górach z dala od miasta wynajmiemy
i wspólnie te chwile spędzać będziemy.
Plecak założymy
i wszyscy z radością na stok popędzimy.
Szlakiem górskim podążać będziemy,
najwyższy szczyt osiągniemy.
Z wyciągu górskiego będziemy korzystali
i piękno krajobrazu z lotu ptaka podziwiali.
Będzie po prostu odlotowo,
bo dziećmi poczujemy się na nowo.
A wieczorem do naszej chatki powrócimy,
ogień w kominku rozpalimy.
Będziemy doskonałym humorem i pozytywną energią tryskać,
przy kubku gorącej czekolady poczujemy magię i ciepło domowego ogniska.
Włączymy muzykę, zatańczymy
lub dobry film obejrzymy.
To będzie cudowny czas,
zrelaksuje się każdy z nas.
Doskonała będzie zabawa,
bo co najważniejsze razem z rodzinką, a to udanego wypoczynku jest podstawa.
Moje wymarzone wakacje to Malediwy.
M-agiczne i niebanalne
A-bsolutnie na wakacje idealne
L-ato trwa wiecznie
E-widentnie jest tutaj bajecznie
D-ziewicze, tropikalne plaże się znajdują
I-I podwodną podróż w oceanie oferują
W-yjątkowe krajobrazy w blasku słońca
Y-es! Moc przygód i zabawy nie ma końca!
Mój wakacyjny kierunek to tropikalna plaża,
gdzie wiele romansów się zdarza.
Tam właśnie się wybiorę
i moją drugą połówkę ze sobą zabiorę!
Z kąpieli słonecznych korzystając,
wszelkich zmartwień się pozbywając,
na błękitnej fali dryfując,
morską bryzę we włosach czując,
widząc ptaki po niebie szybujące,
w blasku słońca, wesoło świergoczące,
w cieniu palm szukając schronienia,
czerpiąc radość z owocowego orzeźwienia,
cieszyć się pięknymi widokami
i żyć tymi cudownymi chwilami,
podziwiać zachód słońca,
zbierać muszelki i bawić się bez końca!
To moje marzenie
i głęboko wierzę w jego spełnienie!