Tadeusz Kutrzeba
Wygląd
Tadeusz Kutrzeba (1886–1947) – generał dywizji WP, dowódca Armii „Poznań” podczas wojny obronnej 1939 r.
- Gdy przyszłe roczniki Wyższej Szkoły Wojennej Polski dla studiów taktycznych wyjeżdżać będą na pole bitwy nad Bzurą niech nie przeoczą, że formy działań wojennych ulegają zmianom i zależą od techniki uzbrojenia, ale że prawa wojny pozostają niezmienne. Spośród wielu tych praw najbardziej zasadnicza jest tak prosta, a tak trudna do zrealizowania prawda, że nie ma zwycięstwa bez bitwy. A przechodząc koło grobów poległych nad Bzurą żołnierzy polskich, niech ci, którzy kształcą się na przyszłych dowódców, wspomną, że leżą tu żołnierze, którzy starali się wykonać niewykonalny wówczas obowiązek obrony Polski.
- Opis: o bitwie nad Bzurą.
- Źródło: Bitwa nad Bzurą – największa batalia kampanii wrześniowej, interia.pl, 9 września 2014.
- Zobacz też: Polska
- Plan wojny Polski z agresorem niemieckim polegał na sojuszniczym współdziałaniu Francji z Polską. Z dwóch partnerów tego sojuszu Francja była siłą główną, my zaś jakby dodatkową. Tymczasem tak się stało, że w kampanii wrześniowej 1939 r. ciężkie działa nad Renem nie zagrały, a gdy odezwały się tam karabiny, kampania nad Wisłą była już przegrana.
- Opis: o wojnie obronnej Polski w 1939 i sojusznikach.
- Źródło: Mieczysław Cieplewicz, Eugeniusz Kozłowski (oprac.), Wrzesień 1939 w relacjach i wspomnieniach, wyd. MON, Warszawa 1989. s. 381.
- Zobacz też: Francja
- Polska stała się ofiarą tych stosunków wojskowo-politycznych, które panowały w Europie w latach 1933–1939. Jesteśmy znowu mądrzy po szkodzie, ale mimo że nasza szkoda była szkołą dla innych, nie wszyscy z niej skorzystali.
- Źródło: Mieczysław Cieplewicz, Eugeniusz Kozłowski (oprac.), Wrzesień 1939 w relacjach i wspomnieniach, wyd. MON, Warszawa 1989. s. 381–382.
- Zobacz też: Europa, II wojna światowa
- Układ sojuszniczy miał tylko wtedy sens operacyjny, jeżeli się przyjmie jako tezę naczelną, że pierwszy dzień mobilizacji w Niemczech równa się pierwszemu dniu mobilizacji w Polsce, a ten znowu jest pierwszym dniem mobilizacji francuskiej. Ponieważ mobilizacja francuska ogłoszona została w 4 dni po naszej mobilizacji, a myśmy byli w stosunku do Niemiec opóźnieni o 8 dni – wynika, że Francja była opóźniona o 12 dni. Tu leży drugi i może najważniejszy powód naszej klęski.
- Opis: o kampanii wrześniowej 1939 i sojuszu Polski z Francją.
- Źródło: Mieczysław Cieplewicz, Eugeniusz Kozłowski (oprac.), Wrzesień 1939 w relacjach i wspomnieniach, wyd. MON, Warszawa 1989. s. 381.
- W 1939 r. grała natomiast „wojna nerwów” na długo przed wojną rzeczywistą. Kanclerz Rzeszy wprowadzał wszystkich w błąd, otwarcie kłamiąc (w odpowiedzi) na sprecyzowane odnośne zapytania – czy Niemcy się mobilizują, a nikt w Europie wojny nie pragnął z wyjątkiem Niemiec, przygotowujących się do niej z pruską dokładnością wojskową i z zakłamaniem politycznym, jakiego historia dotąd nie znała.
- Źródło: Mieczysław Cieplewicz, Eugeniusz Kozłowski (oprac.), Wrzesień 1939 w relacjach i wspomnieniach, wyd. MON, Warszawa 1989. s. 381.
Bitwa nad Bzurą
[edytuj]- Okazja do zwrotu zaczepnego została przeoczona, a gdy po wahaniach została zarządzona, operacja była już słusznie spóźniona i – została słusznie odwołana. Rozkaz Naczelnego Dowództwa do odmarszu na stolicę wzbudził we mnie smutne refleksje. Niechybnie bowiem dowodził, że w pierwszej fazie wojny, w osłonie granic i koncentracji, przegraliśmy. Mimo że było to do przewidzenia, przegrana nasza była o wiele za wczesna.
- Powstawało zasadnicze pytanie: Jak mamy się bić gdy będziemy najechani przez niemieckie dywizje pancerne, wyposażone w masy czołgów i wsparte silnym lotnictwem?
- Wraz z kapitulującym wojskiem Armii „Poznań” odeszli do niewoli wszyscy d-cy wielkich jednostek. Z samolotu który przyleciał do Warszawy 27 września, a odleciał do Bukaresztu 28 września nie skorzystał ani generał Rómmel, ani ja. Uważaliśmy za swój obowiązek dzielić losy żołnierzy, którym nie byliśmy w stanie dać laurów zwycięstwa.
- Wychodziłem na wojnę po raz trzeci, w roku 1914 jako niespełna dwudziestoośmioletni porucznik, pełen przesadnego entuzjazmu, w roku 1920 pełen wiary w słuszną przyszłość Polski, teraz z uczuciem przykrego niepokoju. Za dobrze znałem stan naszego terenowego przygotowania i wyszkolenia. Za dobrze znałem nasze braki, głównie w dziale przeciwpancernym i przeciwlotniczym, aby sobie nie zdawać sprawy z trudnych warunków prowadzenia tej wojny.
- Wypuścić okazję do współdziałania z A. „Łódź”, to pozwolić wrogowi bić nas częściami, bo gdy dziś bije naszego sąsiada, bez naszego udziału, to za parę dni weźmie się za nas.
- Nie ma walki bez kryzysu i w wielkich sprawach nie ma łatwych zwycięstw.
- Opis: dedykacja w egzemplarzu „Wyprawy Kijowskiej r. 1920” podarowanym Pawło Szandrukowi
- Źródło: Zeszyty Historyczne, nr 126, s. 114, Instytut Literacki, Paryż 1998, ISBN 2-7168-0173-8