Przeczytałam dwie części książek o komisarzu Jakubie Mortce i mogę zaliczyć kryminały Wojciecha Chmielarza do jednych z lepszych, jakie ostatnio miałam w rękach. Nie polecam ich z czystym sumieniem wszystkim, ale na pewno tym, którzy lubią bardziej mroczne, bardziej brutalne, mocne w sławach i czynach bohaterów sceny, bez jakiejkolwiek subtelności.
Główny bohater – komisarz Mortka jest warszawskim policjantem, który prowadzi śledztwo seryjnego podpalacza. Pomimo tego, iż psycholog scharakteryzował podpalaczy, jako ludzi niechcących nikogo zabić, a podkładających ogień z „miłości do płomieni” w tych pożarach giną ludzie, a nawet dzieci. Schemat nie pasuje i coś w tym śledztwie wymyka się spod kontroli.
W drugiej części zatytułowanej „Farma lalek” Mortka pracuje w małym komisariacie na Dolnym Śląsku, gdzie odbywa przymusowe przeniesienie po wydarzeniach związanych ze śledztwem prowadzonym w sprawie podpalacza. Po zgłoszeniu zaginięcia nastolatki policjanci odnajdują wcześniej torturowane ciała młodych dziewczyn ukryte w grocie. Rozpoczyna się wyścig z czasem, aby zidentyfikować zwłoki, dowiedzieć się, co zaszło i od czego wszystko się zaczęło. Niestety w tym czasie ginie jeszcze jedna kobieta – a jej śmierć przypomina odkryte zabójstwa.
Obydwie części to naprawdę świetne kryminały – przygotować się należy na mocny język i w większości sponiewieranie ludzkiej moralności, ale ogólnie nieźle – mam nadzieję, że autor napisze kolejne części.
Moja ocena 5/6
Znowu będę tutaj rzadziej, strasznie mało czasu mam na czytanie, pisanie, wyszywanie i odwiedzanie internetu. Powrócił zły czas, niestety…