Kochane moje, mało już teraz pracuję bo czasu brak. Bardzo dużo formalności mam do załatwiania i brakuje czasu na przyjemności, a do tego jeszcze choróbsko mnie dopadło.
Codziennie biegam, jeżdżę i załatwiam i spędzam długie godziny w urzędach. Na szczęście już nie długo.
Niektóre z was interesuje co to za zmiana w moim życiu i czy nic złego ze sobą nie niesie. Złego raczej nie za to nieznanego całe garście. Tajemnica jest taka ,że opuszczam nasz kraj w poszukiwaniu lepszego ,godnego życia. Nie dla kokosów i słodkiego nieróbstwa ale za pracą i możliwością normalnego życia z miesiąca na miesiąc. Niestety pomimo wielu moich prób i sporego samozaparcia nasz kraj takich warunków nam nie oferuje. Człowiek się starzeje a jego sytuacja wygląda coraz gorzej.
Tak więc postanowiliśmy ,że razem wylatujemy. Najpierw ja a mąż i dzieciaczki dolecą w czerwcu.
Jestem pełna podniecenia i ciekawości. Zaraz po świętach lecę.
Teraz jednak pokażę wam co jeszcze zrobiłam w ostatnim czasie :-)
Wymodziłam taką szybką spódniczkę z koła dla córy z materiału, który już bardzo długo zalegał w szafie
a tu sukienka ,która bardzo mi się spodobała w burdzie , w szyciu okazała sie drogą przez mękę, źle opisana, fason okazał się nie dla mnie i kilkakrotnie ze łzami ją przerabiałam, prułam szyłam ,prułam cięłam szyłam itd, aż powstał efekt taki ,który pod względem wykonania mnie zadowala. Sukienka jednak jest na sprzedaż , gdyż nie podoba się mojemu mężowi ,a raczej ja mu się w niej nie podobam ;-)
I to by było na tyle, jeszcze robię pościele dla mojego bratanka, który niedługo ma sie pojawić, ale jak zdążę obfocić to pokażę.
Świat Robótek i Kulinariów
prezentacja i sprzedaż wyrobów własnoręcznych
środa, 18 marca 2015
poniedziałek, 9 marca 2015
PRZYGOTOWANIE DO WIELKICH ZMIAN I WYKAŃCZANIE
Jak już kiedyś wspominałam w moim życiu nadchodzą wielkie, olbrzymie zmiany. Trochę nie mogę się ich doczekać a troszkę się obawiam, ale zbliżają sie nieuchronnie dużymi krokami.
W związku z tym zmniejsza się ilość czasu na robótkowanie, wykańczam ostatnie zamówienia, nie biorę nowych i szykuję się.
Dziś jednak pokażę jeszcze kilka prac powstałych wcześniej
1. kosmetyczki dwie - komplecik, jedna jest mała a druga większa z przegródkami
2. Niedawno zrobiona chusta -tak z potrzeby chwili :-)
3. Tęczowa poducha kwiat - musiałam wykończyć resztę włóczek, które mi zalegały
4. No i chyba najdłużej robiona przez mnie robótka- sweterek zapinany na zatrzaski zamaskowane guziczkami
Mam jeszcze tyle planów i pomysłów ale czasu starczy zaledwie na kilka i potem będzie pewna przerwa. Nie jest to jednak koniec mojej przygody z robótkami bo to moja największa pasja, czuję się w tym jak ryba w wodzie i chyba nigdy w niczym nie czułam się tak pewnie jak właśnie w robótkach.
Na razie sie żegnam bo czekają jeszcze inne prace i muszę się na nich teraz skupić ;-)
W związku z tym zmniejsza się ilość czasu na robótkowanie, wykańczam ostatnie zamówienia, nie biorę nowych i szykuję się.
Dziś jednak pokażę jeszcze kilka prac powstałych wcześniej
1. kosmetyczki dwie - komplecik, jedna jest mała a druga większa z przegródkami
2. Niedawno zrobiona chusta -tak z potrzeby chwili :-)
3. Tęczowa poducha kwiat - musiałam wykończyć resztę włóczek, które mi zalegały
4. No i chyba najdłużej robiona przez mnie robótka- sweterek zapinany na zatrzaski zamaskowane guziczkami
Mam jeszcze tyle planów i pomysłów ale czasu starczy zaledwie na kilka i potem będzie pewna przerwa. Nie jest to jednak koniec mojej przygody z robótkami bo to moja największa pasja, czuję się w tym jak ryba w wodzie i chyba nigdy w niczym nie czułam się tak pewnie jak właśnie w robótkach.
Na razie sie żegnam bo czekają jeszcze inne prace i muszę się na nich teraz skupić ;-)
czwartek, 5 marca 2015
WIARA W LUDZI I DZIAŁANIE
Och dziewczynki, nawet nie wiecie jak mi tymi kilkoma komentarzami, tymi dobrymi słowami otuchy i zrozumienia wróciłyście dobry nastrój, i chęć oraz sens dalszej pracy nad blogiem.
DZIĘKUJĘ WAM Z CAŁEGO SERCA.
Jeśli chodzi zaś o robótki to pracuję bardzo intensywnie, pracuje mocno by jak najwięcej wytworzyć, chcę by powstawało kilka prac tygodniowo, dzięki temu będę miała spory asortyment w sklepiku internetowym, a kto wie może i gdzieś indziej poszukam szczęścia, by móc lepiej zarabiać na swoich pracach.
Tworzę rzeczy bardzo zróżnicowane tematycznie, od rzeczy czysto użytkowych , dekoracyjnych do ubranek i dodatków.
Często jest tak ,że po prostu coś wpada mi do głowy i postanawiam- zrobię to , no i robię, byle szybko i do końca :-)
Tak tez było z pufką, od dawna marzyła mi się pufa taka okrągła, szukałam wzorów, aż postanowiłam ,że metodą prób i błędów sama dojdę jak zrobić , no i doszłam
Pufka nie jest mała bo ma ponad 50 cm średnicy i ponad 30 cm wysokości- najbardziej zadowolony z tego tworku jest mój najmłodszy ,który lubi uprawiać leżing na podłodze a teraz już nie leży na gołej tylko siedzi na pufce.
Oglądając sobie jedną z gazetek natknęłam się na śliczną serwetę, dużą i to wpłynęło na decyzję - zrobię, taki przerywnik sie przyda, i zrobiłam :-)
Co prawda jeszcze nie znalazła swojego właściciela, ale spodobała mi się to zrobiłam i czeka :-D
Z zaległości jeszcze pochwalę się dywanikiem łazienkowym, dużym i według mnie ładnym, również czeka na nowego właściciela
Pisać mam jeszcze o czym ale to dobrze, bo będę miała temat do następnego wpisu :-)
DZIĘKUJĘ WAM Z CAŁEGO SERCA.
Jeśli chodzi zaś o robótki to pracuję bardzo intensywnie, pracuje mocno by jak najwięcej wytworzyć, chcę by powstawało kilka prac tygodniowo, dzięki temu będę miała spory asortyment w sklepiku internetowym, a kto wie może i gdzieś indziej poszukam szczęścia, by móc lepiej zarabiać na swoich pracach.
Tworzę rzeczy bardzo zróżnicowane tematycznie, od rzeczy czysto użytkowych , dekoracyjnych do ubranek i dodatków.
Często jest tak ,że po prostu coś wpada mi do głowy i postanawiam- zrobię to , no i robię, byle szybko i do końca :-)
Tak tez było z pufką, od dawna marzyła mi się pufa taka okrągła, szukałam wzorów, aż postanowiłam ,że metodą prób i błędów sama dojdę jak zrobić , no i doszłam
Pufka nie jest mała bo ma ponad 50 cm średnicy i ponad 30 cm wysokości- najbardziej zadowolony z tego tworku jest mój najmłodszy ,który lubi uprawiać leżing na podłodze a teraz już nie leży na gołej tylko siedzi na pufce.
Oglądając sobie jedną z gazetek natknęłam się na śliczną serwetę, dużą i to wpłynęło na decyzję - zrobię, taki przerywnik sie przyda, i zrobiłam :-)
Co prawda jeszcze nie znalazła swojego właściciela, ale spodobała mi się to zrobiłam i czeka :-D
Z zaległości jeszcze pochwalę się dywanikiem łazienkowym, dużym i według mnie ładnym, również czeka na nowego właściciela
Pisać mam jeszcze o czym ale to dobrze, bo będę miała temat do następnego wpisu :-)
środa, 25 lutego 2015
ŚMIERĆ BLOGA
Nie wiadomo jak ale można powiedzieć, że mój blog umarł.
Robię dużo, nawet bardzo dużo, ale nie mam kiedy pisać i szczerze powiedziawszy brak mi weny do pisania. Dodatkowym brakiem motywacji jest pewnie też to , że prawie nikt tu nie zagląda i chyba nie bardzo jest po co pisać.
Kiedy zakładałam bloga jednak moją myślą przewodnią była chęć dokumentacji stworzonych prac w ogólnodostępnym miejscu. Takie miejsce stworzyłam i utrzymywałam pod respiratorem przy życiu.
Teraz zastanawiam sie czy jeszcze warto ?
Podejmę jednak jeszcze raz rękawicę i powalczę o to miejsce. Nie obiecuję, że będzie regularnie bo nie mam na to czasu, ale na pewno nowości się pojawią.
Zaczynając od zaległości to chciałam pokazać niektóre zamówienia wykonane dla szczególnych osób.
Takim zamówieniem była na pewno Mała Mi - którą musiałam posiłkując się jej wizerunkiem medialnym sama stworzyć od początku do końca i udało mi się, a efekty oceńcie sami
Osoba zamawiająca zadowolona, więc i ja się cieszyłam.
Miałam tez sporo zimowych zamówień typu mitenki, komplety czapka+ komin, czy rękawiczki jeże , sami popatrzcie
Cieszyły mnie bardzo komplety dla mamy i dziecka-teraz chyba taka moda, że dla mamy robiłam ten sam wzór tego samego tylko większe a dla dziecka w zalezności od wieku mniejsze.
Z kompletów rodzinnych jest jeszcze jeden
Resztę prac pokażę w następnych postach. W każdym razie podsumowując powiem wam ,że przy odrobinie szczęścia można się cenić i wyrobić najniższą krajową , oczywiście bardzo ciężko pracując, ale nie bez przyjemności. I niech ten optymistyczny akcent będzie dobrą wróżbą na przyszłość.
Robię dużo, nawet bardzo dużo, ale nie mam kiedy pisać i szczerze powiedziawszy brak mi weny do pisania. Dodatkowym brakiem motywacji jest pewnie też to , że prawie nikt tu nie zagląda i chyba nie bardzo jest po co pisać.
Kiedy zakładałam bloga jednak moją myślą przewodnią była chęć dokumentacji stworzonych prac w ogólnodostępnym miejscu. Takie miejsce stworzyłam i utrzymywałam pod respiratorem przy życiu.
Teraz zastanawiam sie czy jeszcze warto ?
Podejmę jednak jeszcze raz rękawicę i powalczę o to miejsce. Nie obiecuję, że będzie regularnie bo nie mam na to czasu, ale na pewno nowości się pojawią.
Zaczynając od zaległości to chciałam pokazać niektóre zamówienia wykonane dla szczególnych osób.
Takim zamówieniem była na pewno Mała Mi - którą musiałam posiłkując się jej wizerunkiem medialnym sama stworzyć od początku do końca i udało mi się, a efekty oceńcie sami
Osoba zamawiająca zadowolona, więc i ja się cieszyłam.
Miałam tez sporo zimowych zamówień typu mitenki, komplety czapka+ komin, czy rękawiczki jeże , sami popatrzcie
Cieszyły mnie bardzo komplety dla mamy i dziecka-teraz chyba taka moda, że dla mamy robiłam ten sam wzór tego samego tylko większe a dla dziecka w zalezności od wieku mniejsze.
Z kompletów rodzinnych jest jeszcze jeden
Resztę prac pokażę w następnych postach. W każdym razie podsumowując powiem wam ,że przy odrobinie szczęścia można się cenić i wyrobić najniższą krajową , oczywiście bardzo ciężko pracując, ale nie bez przyjemności. I niech ten optymistyczny akcent będzie dobrą wróżbą na przyszłość.
piątek, 2 stycznia 2015
ZALEGŁE PRACE I POSTANOWIENIA NOWOROCZNE
W związku z natłokiem prac przeróżnych przed świętami niestety nie zdążyłam już wystawić rzeczy które jeszcze zdążyłam zrobić. A mianowicie była laleczka robiona na prezent dla pewnej młodej damy z zamówienia oraz bombeczki szydełkowe-dla mnie i innych zamawiających. Moje bombeczki nie załapały się na fotki i wiszą spokojnie na choince a te dal innych tylko wybiórczo zdążyłam pstryknąć :-)
Zamówień zimowych jeszcze troszkę mam, ale jakoś ciężko mi wskoczyć w trybiki robótkowe - takie poświąteczne lenistwo mnie ogarnęło, ale faktem jest, że muszę się już do pracy brać.
Jeśli chodzi o temat zimowy, to jak na zamówienie śnieg spadł w wigilię wieczorem i w nocy ,leżał sobie jeszcze w Sylwestra- syn zdążył zbudować łącznie 3 bałwany- ja miałam czas na uwiecznienie jednego, i przy deszczu nocnym śnieg zniknął w całości. Dziś jest bezśnieżnie ale za to ponuro deszczowo i wietrznie.
Teraz zaś chcę słów kilka powiedzieć o moich noworocznych postanowieniach.
W związku ze zwiększeniem wagi i jak wiadomo co za tym idzie pogorszeniem niektórych aspektów zdrowotnych, podjęłam decyzję jeszcze w starym roku by zrzucić nieco zbędnego balastu. Wiadomo jednak powszechnie ,że czas świąteczny jest dla diet i zmian żywieniowych wysoce nieprzychylny, tak więc postanowienie zaczyna wchodzić w życie z Nowym Rokiem. Do poniedziałku jeszcze wyjadamy wszystko z domu i lodówki, ale dzis już jadę po zakupy warzywno-owocowe i zaczynam przygotowania. Nagotuję sobie do słoiczków zdrowych zupek bez mięska i tłuszczu oraz innych bigosów i gołąbków jarskich. Plan jest taki by wstępnie połączyć przyjemne z pożytecznym czyli pierwsze 6 tygodni oczyszczanie z odchudzaniem- nie wiem czy dam radę aż 6 tygodni-teraz myślę,że dam radę ,ale wszystko wyjdzie w praktyce. Potem zaś stopniowo wprowadzamy już zdrowe nawyki i pomijamy śmiecie żywieniowe.
Oby mi w końcu samozaparcia starczyło na długo. Moją słabością jest poddawanie się. Postaram się na bierząco was informować o przebiegu i postępach.
Teraz już się pożegnam i udam do samochodu na przejażdżkę do sklepu :-)
Zamówień zimowych jeszcze troszkę mam, ale jakoś ciężko mi wskoczyć w trybiki robótkowe - takie poświąteczne lenistwo mnie ogarnęło, ale faktem jest, że muszę się już do pracy brać.
Jeśli chodzi o temat zimowy, to jak na zamówienie śnieg spadł w wigilię wieczorem i w nocy ,leżał sobie jeszcze w Sylwestra- syn zdążył zbudować łącznie 3 bałwany- ja miałam czas na uwiecznienie jednego, i przy deszczu nocnym śnieg zniknął w całości. Dziś jest bezśnieżnie ale za to ponuro deszczowo i wietrznie.
Teraz zaś chcę słów kilka powiedzieć o moich noworocznych postanowieniach.
W związku ze zwiększeniem wagi i jak wiadomo co za tym idzie pogorszeniem niektórych aspektów zdrowotnych, podjęłam decyzję jeszcze w starym roku by zrzucić nieco zbędnego balastu. Wiadomo jednak powszechnie ,że czas świąteczny jest dla diet i zmian żywieniowych wysoce nieprzychylny, tak więc postanowienie zaczyna wchodzić w życie z Nowym Rokiem. Do poniedziałku jeszcze wyjadamy wszystko z domu i lodówki, ale dzis już jadę po zakupy warzywno-owocowe i zaczynam przygotowania. Nagotuję sobie do słoiczków zdrowych zupek bez mięska i tłuszczu oraz innych bigosów i gołąbków jarskich. Plan jest taki by wstępnie połączyć przyjemne z pożytecznym czyli pierwsze 6 tygodni oczyszczanie z odchudzaniem- nie wiem czy dam radę aż 6 tygodni-teraz myślę,że dam radę ,ale wszystko wyjdzie w praktyce. Potem zaś stopniowo wprowadzamy już zdrowe nawyki i pomijamy śmiecie żywieniowe.
Oby mi w końcu samozaparcia starczyło na długo. Moją słabością jest poddawanie się. Postaram się na bierząco was informować o przebiegu i postępach.
Teraz już się pożegnam i udam do samochodu na przejażdżkę do sklepu :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)