Od niedzieli zabieram się za napisanie tego tekstu, bo mam tyyyyle myśli w głowie.
No to się pozachwycałam a teraz wracam do programu. Idziemy sobie po warsztatach o 15.30 do amfiteatru gdzie widzimy świetny pokaz mody organizowany przez
Pan i Pani Fason - piękne ubrania, dodatki i biżuterię, które potem można sobie obejrzeć i zakupić w popokazowym showroomie. Można się poczuć jak na ekskluzywnych pokazach mody w Mediolanie z tym że jest mniej pompatycznie i faktycznie każdy może poczuć ze jest to coś dla niego ;)
Potem idziemy jeszcze pospacerować a o 18 w amfiteatrze gra zespół
Chwila Nieuwagi, który porywa i zachwyca pięknem utworów i jakością wykonania a także urokiem osobistym całej piątki :) To połączenie folku, poezji śpiewanej, jazzu i ciężko stwierdzić czego jeszcze. Za każdym razem na ich koncertach mam wrażenie że brzmi to inaczej. To zespół który muzykę kocha i bawi się nią, dzięki czemu ciężko (i całe szczęście) go zaszufladkować i przypisać do konkretnej muzycznej kategorii. Potrafią zaprowadzić widzów do krainy łagodności, żeby potem wykurzyć ich do karczmy na imprezę i pogonić groźnym Hanysem. Na ich koncertach można się wzruszyć, troszkę popłakać, popaść w zadumę, pośpiewać, potańczyć, poskakać, a nawet czasem ich wygwizdać (za pozwoleniem uroczej Martyny Czech). Piotr Kotas grający na klawiszach wyczynia na scenie cuda, Andrzej Czech zespala się z gitarami i tworzy niesamowity klimat raz wesoły raz melancholijny, Rafał Kierpiec z kontrabasem i basem a także wokalem potrafi zaczarować widownię a także czasem nieźle rozśmieszyć. Bartłomiej Plewka na perkusji trzyma tempo i potrafi dolać oliwy do ognia kiedy utwór tego wymaga, a kiedy nie tworzy klimat swoimi miotełkami :P No i Martyna Czech głos nr 1 RP. Tej kobiecie mało kto umiałby się oprzeć. To ona jest głosem i sercem zespołu. Uzdolniona, utalentowana wokalistka i rewelacyjna frontmenka, która potrafi zabrać widza w wymienione wcześniej miejsca :) ze swoim głosem wyczynia niesamowite rzeczy a do tego dziewczyna- cud malina :) Zespół wpisał się przepięknie w konwencję etnomanii i był idealną wisienką na torcie tej pięknej imprezy ;) Także jako odwiedzający (po raz pierwszy) Etnomanię mówię stanowcze TAK. I polecam Wam wybrać się w przyszłym roku. Zabierzcie rodziny, znajomych, dzieci znajomych i wszystkich którzy zmieszczą się do auta lub wypożyczonego busa :P satysfakcja gwarantowana :)
I 3. Wystawca czyli to co w tym roku najbardziej mnie interesowało ;)
Mój kontakt z etnomanią zaczął się po imprezie w Będzinie. Udało mi się jeszcze załapać na jedno z ostatnich stoisk co dodało mi skrzydeł i sprawiło że zniknęłam na długi czas w sutaszu, sari, osikowej biżuterii i szeroko pojętym hand made :) mój dom zamienił się w jaskinię groźnego rękodzielnika, gdzie jeśli ktoś chciał wejść musiał udawać że nie przeszkadza mu przeskakiwanie przez pudła do jedynego wolnego fotela w mieszkaniu. Ja sama zajęłam kanapę, stół i większość podłogi i warczałam na każde wspomnienie że może by zrobić trochę miejsca dla odwiedzających :P Moje niespanie i ciągła praca zrodziło pomysł na nowe kolekcje które koniecznie chciałam skończyć i o żadnym sprzątaniu mowy nie było.
Ale moi znajomi jak i chłopak dzielnie to znieśli jedyne co od nich słyszałam to "a może byś trochę odpoczęła, albo pospała?" jak spać jak odpoczywać jak robota w rękach się pali :D
No ale abstrahując od mojego pracoholizmu :D
Kontakt z etnomanią był przesympatyczny. Miałam wrażenie że już się znamy i rozmawiam ze znajomym ustalając szczegóły imprezy :) okazało się, ze zaproponowane przeze mnie warsztaty znalazły poparcie i tak oto stałam się nie tylko wystawcą, ale też warsztatowcem :) co bardzo mnie cieszyło, bo kocham prowadzić warsztaty. Do tego padło pytanie czy chciałabym żeby moja biżuteria wzięła udział w pokazie mody bo się fajnie wpisuje - a tu już eksplozja szczęścia dobiła zenitu :) czy bym chciała? Jasne że bym chciała :D oczywiście że bym chciała :D Z drżeniem serca czekałam na kontakt to organizatorów i tak doczekałam się upragnionego kontaktu od Pan i Pani Fason a ściślej od przesympatycznej Ani. Czekała mnie tu niespodzianka bo miałam (po raz drugi przy tej imprezie) wrażenie, ze Anię znam od zawsze. Mimo początkowej formy Pani/Pani rozmawiało nam się świetnie :) ustaliłyśmy szczegóły mojej kolekcji na pokaz. Ania wykazała się dużym zaufaniem w mojej interpretacji kolekcji. I tak moje szycie i praca nocna zaczęła się ze zdwojoną siłą :) Niespanie 36 godzin przyniosło niespodziewane efekty z których jestem bardzo zadowolona :) Następnie w poniedziałek wieczorem Ania dostała robocze zdjęcia do akceptacji-całe szczęście zaakceptowane a już we wtorek przysłała do mnie Pana kuriera który zawiózł biżuterię do niej gdzie cierpliwie czekała na pokaz :) a ja miałam problem z czekaniem bo już chciałam żeby była niedziela :)
No i właśnie tyle tytułem wstępu :D teraz przechodzę do niedzieli :)
jako że miało padać w ostatniej chwili Bartek zakupił dla mnie namiocik wystawienniczy. mój własny, prywatny namiocik :) 2m x 2m. Czuję się jakbym miała niemal swój sklepik :D
Wcześniej pisałam do Ani organizatorki etnomanii że czuję niepokój iż owego namiotu nie mam a mają delfiny pływać obok nas....
Jakie było moje zdziwienie kiedy przyjechałam na miejsce a tam Ania mówi że udało się załatwić jakiś namiot :) z uśmiechem powiedziałam ze mam własny i może odesłać tam kogoś kto nie ma swojego :) ale jak widzicie organizacja pierwsza klasa. Człowiek który słucha jednego ze 150 wystawców i próbuje jakoś ułatwić mu życie to człowiek, który nie tylko wie co robi ale też stara się robić to jak najlepiej, a tą imprezę i jej ogrom na prawdę musiało być ciężko ogarnąć. Kiedy już zostałam zaprowadzona na miejsce, rozłożyłam się i ogarnęłam grajdołek pobiegłam na swoje warsztaty. Ze względu na deszcz musiały zostać przeniesione z wolnego powietrza do chaty chrzanowskiej :) gdzie wszystkim było wygodnie i mam nadzieję gdzie dobrze się bawili... (no dobra wiem że się dobrze bawili, bo dostałam potem kilka informacji z podziękowaniami a przy okazji mam oczy i uszy i widziałam i słyszałam że było fajnie :D)
Po godzinach które zleciały niesamowicie szybko pobiegałam na swoje stoisko gdzie zostawiłam nieustraszonego Bartka :) posiedziałam chwilkę a potem o 15.30 pobiegłam na pierwszą część pokazu, na którą tak bardzo czekałam :) pokaz był super, modelki prezentowały się pięknie. Siedziałam niestety troszkę daleko więc z moim sokolim wzrokiem wszystkich konkretów nie widziałam, ale wypatrzyłam moją biżuterię :) szczególnie tą większych rozmiarów :) zrobiłam kilka zdjęć, ale czekam na zdjęcia od Ani Szypuły wtedy pochwalę się bardziej :)
Po pierwszej części pokazu musiałam polecieć z powrotem na stoisko (w końcu byłam też wystawcą a nie tylko celebrytą- projektantem :D)
No i teraz o samym wystawienniczym odczuciu. Ludzi było sporo. Chętnie oglądali, przymierzali, i rozmawiali. Było sympatycznie i ciekawie :) Pewnie gdyby pogoda była lepsza odwiedzających było by raz więcej. Ogólnie polecam etnomanię wystawcom. Osoby które przyjeżdzają na ten festiwal są nastawione na zakupy :) wiedzą, że towary tam sprzedawane są unikatowe. Doceniają rękodzieło i każdy szuka czegoś innego co pozwala mimo dużej konkurencji znaleźć swoje miejsce.
Jako wystawca muszę powiedzieć, ze organizacyjnie zostałam powalona na łopatki. Bardzo dobry, szybki i konkretny kontakt, fajne rozplanowanie wystawców tak że konkurencja nie stała obok siebie wiec nie musieli się zagryzać (gdyby ktoś był typem zagryzacza) sporo miejsca, mapki z numerkami stoisk gdzie odwiedzający mogą sobie zaznaczyć gdzie chcą wrócić. Punkt informacyjny zaraz obok wejścia do skansenu dzięki czemu wszystko było sprawnie załatwiane. Jako wystawca daję bardzo duży plus i to już moje 3 TAK :)
Ogólnie post jest długi, ale jestem zachwycona etnomanią dlatego poświęciłam mu aż tyle literek :D a teraz macie jeszcze duuużo zdjęć, które jeszcze potem będę uzupełniać zdjęciami od innych ludzików :)
A teraz utopcie się w zdjęciach :D
Warsztaty sznurkowe bransoletki :)
Są efekty:
A na stoisku...odwiedziny Marysi i Martyny i dobre rady :D
I nowości :)
Gruzińskie winko
Chwila NIeuwagi i już koncert :)
Martyna i kolczyki łapacze ;)
A tak żegnał nas Wygoełzów ;) dziękuję wszystkim przyjaciołom którzy mnie odwiedzili. A także tym którzy dzwonili i pytali jak tam i czy dalej żyję czy już padłam i śpię :) Wasze wsparcie było nieocenione i wiele dla mnie znaczyło :)
Przygotowania :)
Nowości :)
Etnomanio dostałaś ode mnie 3 razy tak :) Idealne miejsce dla odwiedzajacyh, wystawców i etno fiolów :D
do zobaczenia za rok :*
A już dziś zapraszam na
GithagoArt :) będą nowości :) niech tylko się ogarne :D