czwartek, 26 grudnia 2013
poniedziałek, 9 grudnia 2013
Naszyjnik z Sercem :)
Z sercem Maroka;) Amonitem z tamtych właśnie stron. To już ostatni jaki był w moim posiadaniu. Mam nadzieję że w tej czerwonej oprawie wygląda nie mniej pięknie niż sam w sobie;)
niedziela, 8 grudnia 2013
Sylwestrowe
I to na tyle było by z weekendowych poczynań. Tak mi się spodobał motyw koła że jeszcze bardziej go rozbudowałam, na już trochę dłuższe i eleganckie kolczyki z pierścionkiem.
Wyszły chyba nawet jakby takie sylwestrowe ;) W końcu niebawem sylwester ;)
Wyszły chyba nawet jakby takie sylwestrowe ;) W końcu niebawem sylwester ;)
sobota, 7 grudnia 2013
Moooje Maleństwa :)
Takich kilka kolczyków i pierścionki w zasadzie tylko dziś dłubnęłam. Musiałam odpocząć od dwóch zaczętych naszyjników których szycie mi się niewiarygodnie dłuży. A z takimi maleństwami poszło raz dwa.
Jako pierwsze wyszły praktyczne maleństwa prosto w ucho w moich ulubionych kolorach szarym i granatowym
Później wyszły malutkie błyskotki w tym jedne jeszcze nie skończone ale bardzo świąteczne
Jako pierwsze wyszły praktyczne maleństwa prosto w ucho w moich ulubionych kolorach szarym i granatowym
piątek, 25 października 2013
Kobaltowy
Uff… chciałoby się powiedzieć zważywszy na czas jaki ten naszyjnik musiał odleżeć żeby go skończyć. Ale wiadomo jak to w życiu zawsze coś, zawsze coś. Na szczęście udało się, a efekt myślę nie taki najgorszy ;)
Naszyjnik wykonałam z amonitu (przywiezionego z Maroka) oraz antycznych guzików z szarotkami które kupiłam na pchlim targu na Kazimierzu. Trafiły się też szlifowane jadeity, perełki i kocie oczka, reszta to toho i oczywiście sutasz.
Naszyjnik wykonałam z amonitu (przywiezionego z Maroka) oraz antycznych guzików z szarotkami które kupiłam na pchlim targu na Kazimierzu. Trafiły się też szlifowane jadeity, perełki i kocie oczka, reszta to toho i oczywiście sutasz.
wtorek, 10 września 2013
poniedziałek, 9 września 2013
Koliberek i jadeity
Jadeit to jeden z moich ulubionych minerałów i choć kocham wszystkie ten jednak z racji występowania w różnych barwach jest taki wesolutki i nie całkiem oczywisty. W wersji fasetowanej jest błyszczący i wygląda jak prawdziwe cacko:). Koliberki są ze mną od zawsze kiedy pamiętam, kiedyś nawet myślałam o tatuażu:) no ale dobrze się stało może że nie mam :) może bym żałowała?. Rekompensuję sobie to jakoś:) tym razem np. jako zapięcie w bransolete. Co tu dużo mówić, kolory jadeitów i te w kolczykach chodzą za mną ostatnio. Więc i o ... :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)