Nie raz i nie dwa przynudzałam już na blogu o tym, że odkąd przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania brakuje mi permanentnie miejsca na książki. Zalegają upchnięte w różnych miejscach w domu- w sypialni, garderobie, salonie, kuchni i łazience, że o tych w pudełkach w garażu nie wspomnę. ㋡ Obiecałam sobie, że w najbliższym czasie dopnę celu i w tym roku w końcu zrealizuję marzenie o domowej bibliotece. Oczywiście idealnym rozwiązaniem byłby oddzielny gabinet zabudowany pod sufit, ale wciąż rozważam co wyglądałoby idealnie na naszej długiej ścianie? I postanowiłam przyjrzeć się pewnemu rozwiązaniu, którego nie brałam dotychczas pod uwagę. Niskim zabudowom. Gdzie się sprawdzą? W pomieszczeniach słabo doświetlonych, gdzie wysokie regały będą dodatkowo zaciemniać przestrzeń i przytłaczać. Niewątpliwie duża zaletą niewielkiej wysokości jest łatwy dostęp do każdej z półek. Mogłyby z powodzeniem pełnić funkcję biblioteczki i nie tylko. Jestem ciekawa jak Wam się podoba takie rozwiązanie? Widzielibyście je u siebie? Poprzyglądajmy się kilku pinterestowym inspiracjom ㋡.