W dzisiejszym poście będzie trochę gadania, które nie jest związane z lalkami, więc jeżeli kogoś nie interesuje to śmiało zapraszam na same zdjęcia. Jeżeli jednak chcesz zostać ze mną i przeczytać te moje wypociny to bardzo mnie to cieszy.
Otóż 25 sierpnia skończyłam 18 lat. Czy czuję się teraz dorosła? Ani trochę. Nadal jestem tą samą, wiecznie zestresowaną dziewczynką, z niestabilną psychiką, kolorowymi włosami i miłością do wszystkiego co błyszczące. Nadal słucham kiepskiej muzyki, piję zieloną herbatę i większość czasu spędzam w internecie. Nadal dużo płaczę i zbyt emocjonalnie reaguję na rzeczy, które są mało istotne. Ale jednak coś się zmieniło. Nie będę się tu rozpisywać na temat problemów jakie miałam, ale teraz mogę powiedzieć jedno. Jestem zdrowa. I jestem silniejsza. I mam przy sobie ludzi, którzy w razie potrzeby zawsze złapią mnie za ręce i wyciągną na górę. I tutaj, z tego miejsca chciałabym powiedzieć wszystkim, którzy teraz czują, że nic nie ma sensu. Będzie dobrze. Za tydzień, za miesiąc, za rok, za 5 lat. Ale w końcu będzie dobrze. I warto na to poczekać. Warto dalej walczyć. Bo za jakiś czas będziesz w zupełnie innym miejscu. I spojrzysz wstecz z dumą, przypominając sobie ile udało Ci się przetrwać. I będziesz nie do zniszczenia.
A teraz w ramach osłodzenia trochę tych ciężkich myśli zapraszam na zdjęcia. Miała być sama Brooklyn, ale wtrącił się też starszy braciszek - Denis.
Jakie słodziaki *-* Śliczną masz tą dalkę, tylko mam problem z jej chipami... Raz mi się podobają, a raz mam wrażenie jak by lalka była niewidoma. Wiem, że post jest z przed kilku miesięcy ale obyś wróciła do blogowania ^^
OdpowiedzUsuń