Protagonista wychodzi z Kosatki rozpoczynając misję.
|
Pavel
|
Dobra, słuchawka działa, kapitanie? Wyraźnie mnie słyszysz? Dobrze. Mini Madrazo twierdzi, że Anglik Dave, Keinemusik i inni goście imprezy zmierzają na lotnisko w Los Santos. Spotkaj się z nimi na pasie startowym, a potem polećcie na wyspę.
|
Protagonista rusza w stronę lotniska.
|
Pavel
|
Muszę cię ostrzec. Imprezy pana Rubio to bardzo ekskluzywne wydarzenia. Same sławy, rozumiesz? W samolocie czeka na ciebie przebranie… ale co ważniejsze, wśród tych ludzi musisz się zachowywać naturalnie. Nie mam pojęcia, jak on namawia tych celebrytów. Czy ci ludzie nie dostrzegają, jak to wygląda? Czy mini Madrazo wspomniał, że tym razem pokryje koszty związane z okrętem? Działanie takiej bazy operacyjnej kosztuje krocie! Następnym razem to ty pokrywasz koszty. Szykuj się na zabawę pod przykrywką w tajnej kryjówce najgroźniejszego barona narkotykowego na świecie. Ale nie martw się, jesteś w dobrych rękach. Mam twój namiar GPS i bezpieczny kanał komunikacji. Będę śledzić twoje postępy oraz nanosić twoje położenie na mapę satelitarną i plany. Ty działasz w terenie, a ja będę oczami na morzu, tak? Będę doradzać, ostrzegać, informować… ale to ty jesteś kapitanem, to jest twoja operacja. Jeśli cię złapią i poddadzą torturom, nie będę w stanie pomóc. Ale na pewno opowiem potem ludziom o twojej odwadze. Prowadziłem już wiele operacji, kapitanie, ale jeszcze nigdy czegoś takiego. Z tym okrętem obalałem już rządy, sabotowałem ropociągi, przemycałem przeróżne substancje przez każdą morską granicę na Ziemi. Widziałem rzeczy, w które wy, Amerykanie, byście nie dali wiary. Ale ten plan! Ten plan przebije wszystko! Słuchaj przed tą robotą mini Madrazo wynajmował mnie do strasznie nudnych fuch. Przemyt. Zabójstwa z zemsty. Wodna taksówka. Wiesz? Miałem już odejść i zatrudnić się u federalnych do jakiegoś gówna, ale wtedy pojawiła się ta akcja! W samą porę, jak wisienka na torcie mojej kariery!
|
Jeśli protagonista jedzie z innymi graczami.
|
Pavel
|
Widzę, że zabierasz towarzystwo, kapitanie. Powiemy, że to technicy. Nie martw się, z nimi nikt nie gada.
|
Protagonista trafia na lotnisko.
|
Dziewczyna #1
|
Ej, czy to stąd lecimy na imprezę?
|
Dziewczyna #2
|
Nie wierzę, że nam zapłacą. Ja bym i za darmo poszła.
|
Dziewczyna #1
|
Możemy postować? Jest już hasztag?
|
Dziewczyna #2
|
Hasztag "Jazda, kurwa"!
|
English Dave
|
Panie! Cieszę się, że przybyłyście. Zapraszam, chodźcie tu. No i ty. Trzymasz sztamę z Miguelitem, tak? W co my się ładujemy, hę? Dam ci jedną radę. Rób, co mówię, ale mnie nie naśladuj. Spróbujmy wyjść z tego bez szwanku i z lekką opalenizną, co?
|
Pilot
|
Ej, ludziska. Chciałem poinformować, że nastała pora. Kiedy będziecie gotowi.
|
English Dave
|
Momencik, kapitanie. Najpierw sprawy ważne. Weź, potrzymaj i czyń honory.
|
English Dave daje aparat protagoniście.
|
English Dave
|
Dziewczyny, uśmiech do aparatu. Powiedzcie: "jazda"!
|
Dziewczyna #1
|
Jazda!
|
Dziewczyna #2
|
Jazda!
|
English Dave
|
No, nie przestawaj. Na pokładzie Air English Dave obowiązują trzy zasady. Na dziesięciu tysiącach stóp wszystko jest dozwolone. Kimamy dopiero po lądowaniu. Lot się nie liczy, jak nie zgarniesz lajków.
|
Protagonista robi zdjęcia Daveowi i dziewczynom.
|
Dziewczyna #1
|
Kurwa tak!
|
Dziewczyna #2
|
Zajebiście!
|
English Dave
|
A teraz poważne miny, laski.
|
Na miejsce przyjeżdżają członkowie Keinemusik.
|
Rampa
|
Dave. Joł, Dave!
|
English Dave
|
O kurwa, Rampa. Chłopaki. Pokój i miłość, ziomki.
|
Rampa
|
Nieźle wyglądasz.
|
English Dave
|
Adam.
|
Adam Port
|
Jak leci, Dave?
|
English Dave
|
&ME. Pięknie.
|
&ME
|
Hej.
|
English Dave
|
Jak wygląda? Ten się nie rozbije, obiecuję.
|
Rampa
|
Tak, słyszeliśmy tę historię.
|
English Dave
|
Oj, nie było tak źle. Przecież jeszcze żyje, prawda?
|
Na lotnisko przyjeżdżają kolejni muzycy.
|
English Dave
|
Wygląda na to, że zjawiły się rekiny.
|
Jimmy Iovine
|
O, no daj spokój, Dre. Co to, kurwa, za fujary?
|
Dr. Dre
|
Nie przejmuj się. Luźne gacie.
|
Jimmy Iovine
|
Dobra, ale mam nadzieję, że załatwiłeś muzę. Powiedz, że załatwiłeś muzę.
|
Dr. Dre
|
Słuchaj, muzykę mam w telefonie, w samochodzie, w twoim domu.
|
DJ Pooh
|
Ktoś tu odstawa fuszerkę!
|
Jimmy Iovine
|
Powiedzcie, że zaraz podjedziecie.
|
Mężczyzna
|
Nie, szefie, mamy problem. Samochód zniknął.
|
DJ Pooh
|
Szlag. Co do chuja?
|
Jimmy Iovine
|
Kurde, Dre. Co jest w tym telefonie? Jest coś na mnie?
|
Dr. Dre
|
Prywatne finansowe gówna. Golizna. Ale co najważniejsze, w chuj muzycznych demek. Mój niepublikowany szajs. Może być jebany problem.
|
DJ Pooh
|
Mam wrażenie, że wakacje się skończyły, zanim się na dobre zaczęły.
|
Jimmy Iovine
|
Ej, wiesz co? Nie lecimy. Wyślemy kogoś innego.
|
DJ Pooh
|
Wszystko już spakowane, klapki, zioło, kondomy.
|
Dr. Dre ze swoimi ludźmi odjeżdża, a reszta ludzi wchodzi na pokład odrzutowca.
|
English Dave
|
Co? A, tak, tak, no. Olać. Dobra, skorzystaliśmy z gościnności linii lotniczych, co? Bąbelki, koks i beaty. Laski, dopiero się rozkręcamy!
|
Protagonista wraz z innymi bawi się na pokładzie samolotu.
|
English Dave
|
Tak! Dawajcie! Zabawmy się!
|
Odrzutowiec dolatuje na Cayo Perico.
|
Dziewczyna #1
|
O Boże, pięknie tu.
|
Dziewczyna #2
|
Muszę wziąć prysznic.
|
Dziewczyna #1
|
Ja też, ale tu gorąco!
|
English Dave
|
Jazda, jazda. Ruszamy się. O, chuj. Nieźle grzeje, co? A teraz posłuchaj, to ważne. Tak naprawdę pocić się zaczniesz, jak zobaczysz gospodarza. Ale może dał już sobie solidnie w kanał i nie wyczuje numeru, nie? Nie no, wkręcam cię tylko, na pewno będzie nagrzany.
|
Do przybyszy przychodzi El Rubio.
|
English Dave
|
O. Oto i on!
|
Juan Strickler
|
Davey! Witam w raju.
|
English Dave
|
Monsieur Rubio.
|
El Rubio
|
Mów mi Blondas, co? Podejdźcie, wszyscy! Ależ widok.
|
&ME
|
Przyjemność po naszej stronie.
|
El Rubio
|
Ale jesteście zajebiści.
|
Adam Port
|
Miło cię poznać.
|
El Rubio
|
Ej, wszystko gra? Dobrze się leciało? Macie wszystko, czego potrzeba?
|
Rampa
|
Ta, wszystko gra.
|
El Rubio
|
Ekstra.
|
Adam Port
|
Lot bez przygód. Zero problemów.
|
El Rubio
|
Niesamowicie.
|
&ME
|
Dzięki za zaproszenie, Juan.
|
El Rubio
|
W chuja lecisz? To ja dziękuję! Mój opa był Niemcem. Pewnie dlatego kocham techno.
|
&ME
|
Mamy odjazdowe plany. Klimacik plażowej imprezy.
|
Rampa
|
Brzmi seksownie.
|
El Rubio
|
Seksownie? Poczekajcie, aż zobaczycie plażę. Wiedziałem, że ich pokocham. Hej, musicie jeszcze wrócić, co? Przyjadę na wasz koncert do Berlina, ale na razie nie mogę latać. Globalpol jest do bani. Naprawdę, nie macie nawet pojęcia.
|
Rampa
|
Dobra. Pokażesz nam, gdzie się rozstawić?
|
El Rubio
|
Pewnie! Gdzie Gustavo? Naprawdę, musicie tu jeszcze wrócić, dobra?
|
Na pas startowy przyjeżdża Gustavo.
|
El Rubio
|
Gustavo!
|
Gustavo
|
Jefe.
|
El Rubio
|
Mówiłem, że masz się mnie trzymać. Zabierz naszych przyjaciół na scenę. Pokaż im sprzęt. Możesz to zrobić? (szeptem) Karmiłeś panterę?
|
Gustavo
|
Miałem tego nie robić.
|
El Rubio
|
Ach, w końcu czegoś nie spieprzyłeś. Wreszcie! Dobra, zamiataj już. Poczekajcie. Dostaniecie wszystko i jeszcze więcej. Będzie zajebista balanga! Goście już są. Najlepsza widownia, jaką można kupić. O, hej! To nie kontynent. Tu się gra wedle moich zasad. Nie ma hamulców!
|
Dziewczyny i muzycy
|
Tak! Jazda! Dobra.
|
Dziewczyny i Keinemusik podążają za Gustavo.
|
El Rubio
|
Davey. Idziecie ze mną.
|
English Dave
|
Tak, super.
|
El Rubio
|
Ej, chyba się nie znamy.
|
English Dave
|
Bo to, no, menadżer trasy koncertowej, co nie? Dopina całą operację.
|
El Rubio
|
Dobra, spoko. To nasza fura. Menadżer czy nie, ale umie prowadzić, nie?
|
English Dave
|
Dawaj.
|
Protgaonista wsiada do auta z El Rubio i English Davem.
|
El Rubio
|
Na plażę. Raz, raz. Ruszamy. Dobra, tą drogą na wprost. Jazda.
|
Protagonista jedzie na plażę.
|
English Dave
|
I jak, szefie? Wszystko ma być tak jak zawsze? Masz już parę takich imprez za sobą, więc nie ma co zmieniać przepisu na sukces.
|
El Rubio
|
Miało przyjść paru specjalnych gości, ale zrezygnowali. Bez obaw, nie pozwolę, żeby zepsuło mi to zabawę. Jedziemy na imprezę.
|
English Dave
|
I to jest prawdziwa mądrość, bracie. Życie tu i teraz. Tak mówi mi mój szaman, kiedy nie mam kasy na sesję.
|
El Rubio
|
Korzystasz z usług tego gościa z Tulum?
|
English Dave
|
Którego? Tam szamana masz na każdym rogu. Czekaj, gdzieś go mam… Mogę tu gdzieś podpiąć pendrive'a? Zrobiłem składankę, żeby się wprawić w odpowiedni nastrój.
|
El Rubio
|
Tak… Tak, jasne, mam tu gdzieś miejsce.
|
English Dave
|
Bajerancko.
|
El Rubio bierze pendrive'a Davea i wyrzuca go.
|
English Dave
|
Ach!
|
El Rubio
|
Gdybym wiedział, że chcesz być DJ-em, Davey, wykręciłbym inny numer.
|
English Dave
|
Pewnie, pewnie… Rozumiem…
|
El Rubio
|
Dziś pracujecie dla mnie, nie? Mój dom, moje zasady, macie się ich trzymać.
|
English Dave
|
Jasne, koleś. Oczywiście. Dopilnujemy, żeby imprezka przebiegła bez przeszkód.
|
El Rubio
|
Dobra. Mam was na oku.
|
Protagonista dojeżdża pod bramę.
|
El Rubio
|
To tu, wjedź bramą. Odpalamy się!
|
Brama otwiera się; protagonista wjeżdża na teren plaży.
|
Organizatorka
|
Tak czy owak nie ma opcji, żebyśmy pierdolcowi przepuścili. Nie tym razem. Ani nigdy. O, cześć, Juan. Goście już są, mają drinki. Keinemusik się rozstawiają. Wszystko idzie jak po maśle.
|
El Rubio
|
Śmiało. Zabawcie się.
|
Organizatorka
|
O, jest ktoś, kogo po prostu musisz poznać. Jest tam.
|
El Rubio
|
Co, ten gość?
|
Organizatorka
|
Ta.
|
El Rubio
|
Siema. To moja impreza. Kim jesteś?
|
Scott Storch
|
Cześć, jestem Scott Storch. Pooh mnie przysłał. Na zastępstwo, sam nie mógł przyjechać.
|
El Rubio
|
Ciebie?
|
Organizatorka
|
No dobra. Eee… Przypomnij mi… kto ty, kurwa, jesteś?
|
Scott Storch
|
Kim ja jestem? Jestem jednym z największych producentów muzycznych na świecie. Scott Storch.
|
El Rubio
|
A kurwa, no dobra! Producent z wyższej półki. Dobra, świetnie, świetnie. Nie tak wysokiej jak tendrugi gość… Świetnie. Czad, stary. Chętnie posłucham.
|
Scott Storch
|
Całe życie pewnie słuchałeś mojej muzyki.
|
El Rubio
|
Pewnie, jasne. Hm…
|
El Rubio odchodzi ze Scottem na stronę.
|
El Rubio
|
Powiedzieli ci już?
|
Scott Storch
|
Tak, tak, jasne. Powiem, co chcesz.
|
El Rubio
|
Spoko, w porządku.
|
Scott Storch
|
Hej, tak z ciekawości… Ile płaciłeś poprzedniemu gościowi?
|
El Rubio
|
O nie. Chcesz tu być, czy nie?
|
Scott Storch
|
E, jasne. Wszystko w porządku. Żadnych problemów.
|
El Rubio
|
Okej. Kocham cię, stary. Wchodzisz za dwie. Pozwól no.
|
Organizatorka
|
Jak najbardziej.
|
El Rubio odchodzi z organizatorką.
|
Scott Storch
|
Kurwa.
|
Protagonista stoi z English Davem pod sceną.
|
English Dave
|
Oj, czujesz to? Zaraz sie zrobi seksownie. Słuchaj, jak sie zacznie, wymknij się tyłem i się rozejrzyj, dobra? Dobra, chodź ze mną. Przepraszam! Uwaga! Przechodzę. Słuchaj, Dave się dzisiaj pilnuje, trzeźwy jak świnia. Zero prochów. Wskoczę z tobą w odrzutowiec, kiedy zechcesz się zmywać. Czasem ma się dość, co nie? Trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić. Czekaj, zaczyna się.
|
Scott Storch
|
Przepraszam, chcę coś powiedzieć. Jesteśmy tu wszyscy dzięki jednemu człowiekowi. Najżyczliwszy, najhojniejszy człowiek, jakiego znam. Juan Strickler. El Rubio. Mój brat.
|
Kobieta
|
Czyja to impreza?
|
Mężczyzna
|
Nie wiem, ale będzie zajebiści.
|
Scott Storch
|
Dużo o tobie piszą w internecie. Gadają o kokainie, wojnach o teren, zaginionych dziennikarzach. Ale wiesz, o czym nie wspominają? Jak wielkie masz serce. Jesteś pięknym humanitarystą i urządzasz najlepsze imprezy na świecie. Dziękuję ci w imieniu wszystkich.
|
El Rubio
|
Ach, przestań, przestań. Mówiłem… daj spokój. Prosiłem, bez przemów, nie? Zawstydzasz mnie. Dzięki, bracie. Może bardziej "przyrodni bracie", nie? Ej, ma na koncie sporo hitów z lat 2000. Tak? Dobra, kto jest gotowy na zajebistą imprę? Przedstawiam… Keinemusik!
|
English Dave
|
Nakurwiamy!
|
Rozpoczyna się impreza, a protagonista udaje się na zwiad; wiadomość od Pavla.
|
Pavel
|
Kapitanie, wkrótce skontaktuję się z tobą przez radio. A ty wmieszaj się w tłum i dobrze się baw.
|
Protagonista schodzi z parkietu.
|
Pavel
|
Kapitanie, to ja, Pavel. Jak przyjęcie? Staraj się udawać prawdziwego menadżera zespołu, dobrze? Skoro DJ-e już grają i robota jest już wykonana, możesz się zabawić. Zostań tam jak długo zechcesz. Impreza jeszcze potrwa… a jak uznasz, że nastała pora, przekradnij się obok strażników.
|
Protagonista wymyka się z imprezy.
|
Pavel
|
Udało ci się wymknąć? Świetnie, ale… impreza się skończyła. Jeśli teraz zobacz cię ochrona, to nie skończy się na pogrożeniu palcem… rozumiesz? I pamiętaj, że mają monitoring. Sądząc po zdjęciach satelitarnych, rezydencja znajduje się po południowej stronie wyspy. Zapewne właśnie tam trzyma dokumenty mini Madrazo. Zrobimy rekonesans i wrócimy z planem ataku. Ale spokojnie, wszystko po kolei… widzę, że przed nami punkt kontrolny. Jeśli ochrona cię zauważy, bezceremonialnie odholuje cię na imprezę. Pamiętaj, że twoja broń została w samolocie. Nie próbuj nawet wdawać się z nimi w bójki. Nie spal naszej przykrywki! Jeśli cię zobaczą, poddaj się i zgrywaj głupka, to może cię nie wypatroszą, tak jak mój wujek Vlad patroszył ryby. Musisz uważać nie tylko na ochronę, kapitanie. Wszędzie są kamery monitoringu. Nie pozwól, by przyjrzała ci się kamera!
|
Protagonista przekracza punkt kontrolny.
|
Pavel
|
Udało ci się przedostać przez punkt kontrolny. Dobra robota, kapitanie. Z tego miejsca możesz na różne sposoby dostać się do rezydencji. Drogi na wschodzie wyspy są spokojniejsze, ale jest tam mniej budynków. To dłuższa, ale bezpieczniejsza trasa. Możesz też iść prosto do celu, ale wtedy uważaj na siebie, dobrze? Albo wybierz bezdroża, jeśli twoje imprezowe ciuchy wytrzymają przeprawę przez dżunglę. Twój wybór. Ach, wreszcie przechodzimy do działania! Jesteśmy na miejscu, z dala od pana Rubio i mamy pełną swobodę! Oj, myślę, że mamy sporo do obejrzenia. Zdjęcia satelitarne zostawiają wiele niewiadomych. Skontaktuje się, gdy dotrzesz do jakiegoś ważnego miejsca. Pamiętaj, że namierzam twoje położenie. Mam mapy, plany, zdjęcia… ale ciebie nie widzę. Nie wiem też, gdzie przebywają ochroniarze, choć mogę zgadywać, gdzie mogą mieć posterunki. Siedzisz za sterami, kapitanie! Musisz zaufać swojej intuicji. Ja będę pomagać, jak potrafię.
|
Protagonista dochodzi do rezydencji El Rubio.
|
Pavel
|
Rezydencja powinna już być w zasięgu wzroku. Obejrzyj ją sobie, to tam będą nasze dokumenty. Wedle moich informacji przed tobą powinien znajdować się punkt kontrolny, tak? To jeszcze nie pora na frontalny atak, kapitanie. Trzeba ruszyć głową. Wykorzystaj monitoring przeciwko nim. Poczekaj.
|
Pavel znajduje punkt dostępu do monitoringu.
|
Pavel
|
Dobra, kolejny krok. Według zdjęć satelitarnych, niedaleko ciebie znajduje się wieża komunikacyjna. Powinna być widoczna… To najwyższy budynek na wyspie. Zakładam, że to tam możemy spróbować shakować system monitoringu rezydencji. Przesłałem ci możliwe współrzędne. Trzeba się dostać do węzła przesyłowego. Rozejrzyj się za nim.
|
Protagonista dochodzi do wieży komunikacyjnej.
|
Pavel
|
Spróbuj na górze… Może na wieży.
|
Protagonista odnajduje nadajnik na wieży i rozpoczyna hakowanie.
|
Pavel
|
Dobra, spójrzmy. Ach, kamery może i są nowe, ale system jest stary. Kable i obwody, kapitalnie! Żebym mógł uzyskać dostęp, musisz połączyć kable z lewej do prawej. Osiągnij docelowe napięcie, czyli tę liczbę pośrodku. Dodawaj liczby od góry do dołu. I pamiętaj, że niektóre połączenia mają mnożniki. Eksperymentuj. Musisz osiągnąć dokładne napięcie, żeby obejść system.
|
Protagonista obchodzi system.
|
Pavel
|
Idealnie! Odbieram sygnał z kamery. Wysłałem ci apkę, w której zobaczysz ten sam obraz.
|
Protagonista włącza kamerę nagrywającą klatki ze zwierzętami.
|
Pavel
|
Dobra, to musi być w rezydencji.
|
El Rubio
|
Gustavo!
|
Gustavo
|
Jefe?
|
Pavel
|
To chyba pan Rubio.
|
Gustavo
|
Myślałem, że jest pan na imprezie.
|
Pavel
|
I Gustavo. Był na lotnisku.
|
El Rubio
|
Ciągle to samo, co?
|
Gustavo
|
Prze… przepraszam…
|
Pavel
|
Czy to jest pantera?
|
El Rubio
|
Skompromitowałeś mnie w chuj.
|
Pavel
|
Jest takie stare rosyjskie przysłowie. "Nie ufaj niemcowi z panterą".
|
Gustavo
|
E, nie, ja…
|
El Rubio
|
Właź!
|
Gustavo zostaje wepchnięty do klatki z panterą.
|
Gustavo
|
Nie, nie. Nie!
|
Pavel
|
O kurwa.
|
Gustavo
|
Nie…
|
Pavel
|
O nie. To zaboli.
|
Głodna pantera rzuca się na Gustavo.
|
El Rubio
|
Pokaż jej, jakim jesteś twardzielem!
|
Pavel
|
Nie![1]
|
Pavel oddaje protagoniście kontorolę nad kamerami monitoringu.
|
Pavel
|
No i proszę. Możemy przejść do rzeczy. Spójrz na obraz z różnych kamer. Musimy zlokalizować położenie dokumentów… Na pewno są w bezpiecznym miejscu. Ja też poszukam.
|
Protagonista oglada piwnicę.
|
Pavle
|
Piwnica. Zbrojone ściany. Wygląda obiecująco. Zobacz przez kamerę.
|
Protagonista odnajduje sejf w piwnicy.
|
Pavel
|
Bingo! Wojskowy sejf z cylindrem. To pewnie to, ale potrzebujemy kodu… Nie możesz liczyć na to, że szczęśliwie będzie otwarty. Wiemy już, gdzie są dokumenty. Ale wciąż nie wiemy, jak dostać się do piwnicy. Obserwuj obraz z kamer.
|
Protagonista odnajduje złoto w schowku w piwnicy.
|
Pavel
|
Złoto, ładnie. Zapiszę to na ekranie planowania.
|
Protagonista odnajduje obraz w schowku w piwnicy.
|
Pavel
|
Nie wiem, czy to dobry obraz, ale na pewno kosztowny. Zapiszę jego lokalizację.
|
Protagonista ogląda biuro El Rubio.
|
Pavel
|
To wygląda na biuro pana Rubio. A tam… jest winda. Nie jedzie w górę, więc pewnie można nią zjechać na dół, do skarbca. Ale spórz… czujnik linii papilarnych. Trzeba będzie to jakoś obejść. Możemy próbować dowiedzieć się więcej z monitoringu, ale najważniejsze już mamy. Możesz się już oddalić, jeśli chcesz.
|
Protagonista odnajduje pieniądze w zachodnim schowku.
|
Pavel
|
Ha, pieniądze. Oznaczam.
|
Protagonista odnajduje pieniądze w północnym schowku.
|
Pavel
|
Dobra, miejsce zanotowane.
|
Protagonista odnajduje pieniądze w południowym schowku.
|
Pavel
|
Wrzuciłem to już na ekran planowania.
|
Protagonista odnajduje złoto w południowym schowku.
|
Pavel
|
Nanoszę to na ekran planowania.
|
Protagonista odnajduje panel przy północnej bramie.
|
Pavel
|
Widzisz ten panel na drzwiach? Tędy pewnie można wejść do rezydencji, jeśli zna się kod. Będzie go miał przy sobie któryś strażnik. Teraz to zbyt duże ryzyko. Poszukasz go, jak już rozpocznie się akcja.
|
Protagonista odnajduje kolce antywspinaczkowe na północnym murze.
|
Pavel
|
Widzisz tam? Kolce antywspinaczkowe są uszkodzone. Z dobrym sprzętem można przejść górą.
|
Protagonista odnajduje ciężarówkę strażników przed główną bramą.
|
Pavel
|
Ciężarówka strażników. Może da się nią wjechać do rezydencji, ale najpierw musisz się przebrać za ochroniarza. Miejsce już zaznacyzłem.
|
Protagonista kończy przeglądanie kamer monitoringu.
|
Pavel
|
Bardzo dobrze. Wiemy, gdzie najpewniej są dokumenty, a to cenna informacja. Ale możemy się jeszcze sporo dowiedzieć. Gdzie są wejścia i wyjścia. Narzędzia, sprzęt… i oczywiście najważniejsze, kasa, kosztowności, kontrabanda. Sugeruję spojrzeć chociaż na północny dok. Mijaliśmy go w drodze na imprezę. Myślę, że sporo możemy się tam dowiedzieć. Tylko uważaj, żeby nie zobaczli cię strażnicy. Im mniej rabanu, tym lepiej.
|
Protagonista dochodzi do północnego doku.
|
Pavel
|
Jesteś przy północnym doku, co nie? Wyślij mi jego zdjęcie. Muszę zobaczyć wodę i nabrzeże, żeby ocenić, czy to miejsce nadaje się jako punkt infiltracji.
|
Protagonista robi zdjęcie północnego doku.
|
Pavel
|
Zdjęcie dotarło. To może być dobry punkt infiltracji, ale… Tak, jak myślałem, musimy zdobyć mniejszą jednostkę. Kapitanie, mój okręt ma wiele zalet, ale trudno go nazwać małym. Znowu patrzę na to zdjęcie, kapitanie. Czy widzisz tę łódź na wodzie? To typowa jednostka transportowa kartelu. Ciekawe, co przewożą? Nie odpowiadaj, pytanie było retoryczne. Rozejrzyj się w pobliskich magazynach. Zaznaczymy wszystkie znalezione skrytki i zajrzymy do nich, gdy wpadniemy po papiery mini Madrazo.
|
Protagonista fotografuje znalezioną w magazynie marihuanę.
|
Pavel
|
Tak jak podejrzewałem! Wszystko zapakowane i gotowe do zwinięcia. Gdy wrócisz tu podczas operacji, bez problemu zdołasz dostać się do tej skrytki. Jeśli znajdziemy w pobliżu odpowiednie narzędzia, to nie narobisz hałasu. Rozejrzyj się… Przyda się coś do rozwalenia zamka. Może nożyce do metalu, takie narzędzie łatwo znaleźć w dokach.
|
Protagonista znajduje nożyce do metalu na zewnątrz magazynu.
|
Pavel
|
Świetnie. Nie potrzebujesz zabierać ich teraz. Zapiszemy sobie to miejsce, a potem przyjdziemy po nie w trakcie głównej operacji, żeby bezgłośnie dostać się do wszelkich skrytek. W ten sposób nie będziesz się za bardzo obciążać i nie dasz panu Rubio żadnych powodów do podejrzeń. Dostrzegasz, kapitanie, wagę dodatkowego rozpoznania? Na wyspie mogą znajdować się inne punkty infiltracji. Inne narzędzia, zasoby, skrytki pełne łupów. Raj skrywa wiele atrakcji, prawda? Im lepszy zwiad, tym więcej będziesz mieć opcji. Jeśli coś znajdziesz, wyślij mi zdjęcie. Kiedy skończysz na wyspie, wróć na lotnisko. Pogadaj z pilotem, a on cię zawiezie do domu. Ale nie przejmuj się, ta impreza jeszcze trochę potrwa… Możesz wrócić na wyspę, kiedy tylko zechcesz. Poza rezydencją niewiele jest na wyspie zabudowań. Lotnisko, główny dok pośrodku i mniejszy na północy. Są też pola z uprawami pana Rubio oraz zatoczka, gdzie urządza imprezy. Każde to miejsce warto zbadać i odnotować co ciekawsze punkty. Jednak to nie koniec rozpoznania. Szukaj miejsc na uboczu, takich odosobnionych zakątków. W nich też znajdziesz przydatne informacje. Kapitanie, ta imreza okazała się idealną okazją do tego rodzaju operacji. Ochrona pewnie cały czas zbiera pijany milionerów i celebrytów, którzy błąkają się po okolicy. Idealna przykrywka!
|
Protagonista znajduje paczki z kokainą w innym miejscu.
|
Pavel
|
Mhm… Żadne zaskoczenie. Oznaczę to.
|
Protagonista znajduje kolejne paczki z kokainą.
|
Pavel
|
Kokaina… Łatwo ukraść, łatwo sprzedać. Oznaczyłem już na ekranie planowania.
|
…i kolejne…
|
Pavel
|
Miejsce zapisane.
|
…i jeszcze kilka paczek.
|
Pavel
|
Nanoszę na ekran planowania.
|
Protagonista znajduje pieniądze.
|
Pavel
|
Gotówka? Dobrze wiedzieć. Zaznaczę ją na ekranie planowania.
|
Protgonista odnajduje kolejne paczki z marihuaną.
|
Pavel
|
Czuję, że pan Rubio ma bardzo dobrą marihuanę… Dostaniemy za nią dobrą cenę. Oznaczam.
|
Protagonista odnajduje nożyce do metalu.
|
Pavel
|
Nożyce do metalu. Powinny sobie łatwo poradzić z zamkami. I to po cichu. Zaznaczam miejsce.
|
Protagonista znajduje kolejne nożyce do metalu.
|
Pavel
|
Nożyce do metalu. Jeśli będzieszchciał przeciąć jakiś zamek, to będą jak znalazł. Zapiszę, gdzie jest to miejsce.
|
Protagonista odnajduje linę z hakiem.
|
Pavel
|
Lina z hakiem! Właśnie czegoś takiego nam trzeba, żeby pokonać mur rezydencji. Zapisuję.
|
Protagonista odnajduje kolejną linę z hakiem.
|
Pavel
|
Lina z hakiem… Akurat żeby przejść przez kawałek muru, który widzieliśmy. Zapisuję.s
|
Protagonista znajduje strój ochrony.
|
Pavel
|
Widzę, że udało ci się znaleźć stroje ochrony. Nie jest to idealne przebranie, ale na pewno pomoże.
|
Protagonista znajduje kolejny strój ochrony.
|
Pavel
|
Stroje ochrony. Przydatne przebranie. Nie idealne, ale może się przydać w trudnej sytuacji.
|
Protagonista dociera do głównego doku.
|
Pavel
|
Ha, jest tak, jak myślałem. Dobrą łodzią może zdołamy wpłynąć przez ten dok. Albo wypłynąć w razie potrzeby! Jestem pewien, że w takim miejscu znajdziemy też oczywiście jakieś ciekawe przedmioty i substancje…
|
Protagonista odnajduje punkt zrzutu.
|
Pavel
|
Doskonale. Jeśli zdobędziemy niewykrywalny helikopter, to mamy potencjalne miejsce zrzutu.
|
Protagonista odnajduje elektrownię.
|
Pavel
|
To elektrownia. Nie wiem, czy możemy w niej wyłączyć zasilanie całej wyspy, ale na pewno da się odciąć oświetlenie i monitoring. Przynajmniej na chwilę. Nocą może to mieć olbrzymie znaczenie.
|
Protagonista odnajduje elektrownię słoneczną.
|
Pavel
|
Ach, tak, no jasne. Elektrownia słoneczna daje Rubio niezależność energetyczną i pomaga mu udawać, że dba o środowisko. Za wiele tu nie zrobimy… Jeśli chcemy odciąć zasilanie, są na to lepsze sposoby.
|
Protagonista odnajduje stary cmentarz na wyspie.
|
Pavel
|
Cóż. To… bardzo niepokojące.
|
Protagonista odnajduje dźwignie.
|
Pavel
|
To dźwignie? Dziwne… Pewnie część systemu ochrony. Zapiszę… Jak tu przyjedziesz na akcję, to warto to sprawdzić.
|
Po dłuższych poszukiwaniach na wyspie.
|
Pavel
|
Kapitanie, moje skanery wykryły, że z rezydencji pana Rubio startuje jakaś jednostka latająca. Pewnie jakiś śmigłowiec. Powietrzna ochrona mogłaby utrudnić nam zadanie, tak? Jeśli chcesz, to jeszcze zostań, ale to może dobry moment, by wrócić na kontynent…
|
Protagonista wraca na pas startowy.
|
Pavel
|
Ach, jesteś na pasie startowym. Zanim odlecisz, zrób coś dla mnie. To może dużo zmienić. Przyjrzyj się wierzy kontroli lotów i wyślij mi zdjęcie. Muszę rzucić na nią okiem.
|
Protagonista robi zdjęcie wieży kontroli lotów i wysyła je Pavlowi.
|
Pavel
|
Aha, tak, tak, tak. Ta wieża koordynuje działania obrony powietrznej. Jeśli ją wyłączysz podczas głównej operacji, otworzą się przed nami… ciekawe możliwości. Może będziemy mogli wezwać posiłki. Mam paru znajomych, którzy pewnie będą zainteresowani! Dobra, to ostatni kawałek kluczowych informacji. W każdej chwili możesz porozmawiać z pilotem i polecieć do domu, kapitanie. Możesz tu oczywiście wrócić, by pobalować albo się rozejrzeć. Robota menadżera trasy nigdy się nie kończy!
|
Protagonista decydyuje się na powrót do Los Santos.
|
Pilot
|
Dobra, możemy ruszać? Enrique! Tędy.
|
English Dave
|
Już lecimy? No, żaden problem. Mówiłem, że jestem grzeczny. Praktycznie trzeźwy. Czysty, zbalansowany, oba bieguny w idealnej równowadze. No, balety tam się niezłe odwalają, ale my już pasujemy. Nie wracam choćby na jedną nutę. Nie, nawet najmniejszą. No to lecimy. Koniec z balanga. Koniec z afterkami. Dość oglądania, jak słońce wstaje nad taflą oceanu w jedynym miejscu na planecie, gdzie proch nigdy się nie kończy. A, jebać. Wiesz co? Zostaję, kurde. Olać, że nie mam taryfy do domu. Dave coś wymyśli. To jeszcze nie koniec. Zabawmy się!
|
Protagonista wraca samolotem na kontynent; telefon po misji.
|
Pavel
|
Powrót na kontynent! Myślę, że na tej wyspie czeka nas świetlana przyszłość, kapitanie. Gdy skończymy fuchę Madrazo, może wrócimy już we własnym zakresie? Obiecująca perspektywa. Tymczasem mamy najważniejsze informacje. Poinformuję mini Madrazo. Wróć na okręt, jak będziemy gotowi przejść do następnej fazy operacji. I pamiętaj, że możesz swobodnie wracać na wyspę. Może jeszcze zdołasz się czegoś dowiedzieć. Albo po prostu chcesz posłuchać Keinemusik, hę? Wcale się nie dziwię! Mamy trochę czasu.
|